środa, 25 września 2013

Coś na ząb ...

Wiele razy zostanawiam się nad tym, co inne matki dają swoim dzieciom 'w przerie' między posiłkami ...


źródło


Wiem o tym, że dziecko nie może ciągle jeść, że muszą być przerwy, że mały żołądeczek musi odpocząć...
No ale Kornelia bardzo często woła: "am" albo "mniam!" i serce moje krwawi okropnie jak mam przechodzić obok jej próśb obojętnie...
[tym bardziej, że wiem, że prośby owe są na serio, serio! Bo to łakomczuch mały. Swoją drogą, po mamusi... :/ ] 

Wszelkiego rodzaju przekąski i przekąseczki z reguły do zdrowych nie należą.
My dorośli lubimy sięgnąć po słodycze, chipsy, i tym podobne.
Przecież jak to tak to!? Do kawy nic słodkiego? 
Wieczorem film. Piwo/winko i co!? Nic 'słonego'? Niemożliwe... ;)
A i przeważnie na pizzę ochota Nas najdzie dopiero około 21... ! O zgrozooo! 
[tak na marginesie - SKALPEL zaczynam od poniedziałku!]

Dziecku Mojemu Kochanemu nie podaję niczego takiego "złego"! Absolutnie!
Ale są takie przekąski, poza owocami czy warzywami oczywiście, które kupuję Kornelii i nie raz się zastanawiam, czy dobrze robię?

Więc... na stałe w Naszym domu zagościły:


  •  lizaki z witaminą C, bądź odpornościowe, z apteki,
  •  danonki,
  •  wafelki ryżowe dla dzieci [też z wit. C],
  •  chrupki kukurydziane,
  •  petitki,
  •  herbatniki [od czasu do czasu jeden!]


Czy to jest 'zdrowe'? Dozwolone? Zakazane?

Wiem, że nie uchronię dziecka przed całym złem tego świata...
Ale wiem też, że nawyki żywieniowe "tworzą się" właśnie teraz! Dbam o to! O dobro Naszego codziennego menu...
Moje dziecko ze smakiem zajada grillowanego kurczaczka, pieczonego łososia, swojski rosołek ze swojskim makaronem... naprawdę lubi bardzo, bardzo takie obiadki :)
Na deser je jabłuszko, malinkę, jeżynkę etc - wszystko co sezonowe, z ogrodu - 100% natura.
Zajada się kalafiorem, fasolką szparagową, ziemniaczkami [choć nie zawsze], uwielbia jajka w każdej postaci [kupuje tylko swojskie]! 
Szyneczki, paróweczki- wszystko wybieram z wysokiej półki. Interesują mnie tylko produkty o najwyższej % zawartości mięsa. Plus - jak najmniej konserwantów.
Ser salami w parafinie - wolny od konserwnatów.
Pije tylko [no poza Moim mleczkiem ;)] wodę niegazowaną z pozytywną opinią Instytutu Matki i Dziecka. Co jakiś czas daje jej soczki typowo dla dzieci, max 100ml dziennie.
No staram się. Staram się bardzo! :)

I mam ogromną nadzieję, że nie psuję tego wszystkiego lizakiem z apteki, czy petitkiem na podwieczorek?

Aaa! Jeszcze jedno! A propos słodkiego i jego oddziaływania na ząbki!
Kornelia ząbki myje sama. Szuru-buru co dnia! A najlepiej to pół dnia non stop ;)
Bardzo lubi to robić. Łapie za swoją szczoteczkę, pokazuje paluszkiem na swoją pastę do zębów i mówi: mama myju-myju ;)
Staram się żeby myła minimum dwa razy dziennie, tak porządnie [no w sensie, że ja jej umyje]. Później już niech sobie jeździ tą szczoteczką, po tych swoich dziesięciu ząbkach, ile chce ;)
I tu przyznam, że liczę na to, że tym częstym myciem, zmyje z siebie te 'słodkie grzechy'..?

Powiedzcie, że nie robie źle!? Uspokójcie moje sumienie...

27 komentarzy:

  1. Ja z tych rzeczy, które wymieniłaś podaję tylko chrupki kukurydziane, ale moja córka ma 11 miesięcy.
    I też zastanawiam się co mogę jej podawać..

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie daję niczego między posiłkami. Uważam, że przekąski wyrabiają zły nawyk podjadania... Jeśli Dziecko się "domaga" podsuwam owoc surowy albo ze słoiczka ;) Może to być pomidor lub kawałek ogórka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz dużo racji...
      to jest już na pewno zły nawyk... eh :(

      Usuń
  3. u mnie tez łakomczuch ja daje owoce choc chrupki lub paluszki te dla maluchów mile widziane;) no lizaków nie daje ale jadła nawet 3 ale to były wyjątkowe sytuacje ;) jakos od typowo słodkiego uciekam..
    Blankowa Matka

    OdpowiedzUsuń
  4. Tych dobroci z apteki z wit. C nie polecam w nadmiarze. Niby z apteki, niby zdrowe, z witaminami, a wielu rodziców nie myśli przecież o tym, że witaminy i minerały dostarczamy sobie przecież w posiłkach i łatwo je przedawkować. No i dla mnie danonki to łzooo! Ja tam daję Oli jogurt naturalny, a jako przekąskę najczęściej banana, marchewkę obraną i pokrojoną w paseczki. Zdarza się jednak, że podaję też chrupki albo biszkopty, ale ostatnio Ola nie ma na nie zbytniej ochoty z czego nie ukrywam, że się cieszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja tez tylko chrupki kukurydziane-i to zawsze sprawdzam skład zeby byla sama kaszka kukurydziana, BEZ SOLI!! mam bzika na punkcie sprawdzania skladów wszystkiego-od chleba, do słodyczy...zatem chleb czesto robie sama, i raz na 'ruski rok' upieke ciasteczka z mąki pełnoziarnistej-robi sie je w 10 minut wiec wole to od tych petitkow czy 'zdrowotnych lizaczków, ktore sklady maja OCHYDNE i wstyd nazywac je DLA DZIECI:(...hania ma 12 miesiecy i planuje dalej odzywiac ja tak jak do tej pory:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja z tego co wymienilas tez tylko chrupki i zawsze sprawdzam sklad zeby byla sama kaszka kukurydziana!bez soli! nie pociesze Cie niestety-reszta to dla mnie samo zlo;) mam bzika na punkcie czytania składów wszystkiego co kupuje a zwlaszcza dla Małej! kupne biszkopty, lizaki 'zdrowotne' petitki itp itd wszystko co niby dla dzieci nawet na półce obok produktów dla dzieci stac nie powinno...same paskudztwa w skladzie. ja jesli chce hani sprawic cos nowego niz chrupki (bo jest od nich uzalezniona i za chrupka odda wszystko;)) czasami zrobie jej sama ciasteczka z mąki pełnoziarnistej, orkiszowej, graham czy innej dobrej jakosciowo!upieczenie ich zajmuje 10 in, posypuje je slonecznikiem czy platkami owsianymi i podaję Małej-po takiej przekasce mam czyste sumienie:) poza tym jogurty od piczatku tylko naturalne, zatem tylko takie zna i takie uwielbia...czasami na przekaske ugotowana marcheweczka, czy jakis owoc, ale z reguly jest to zawsze 5 posilkow-taki zawsze miala rytm posilkow i nie walczy z tym zbytnio:)
    lubi wszystko co je, a je zdrowo bez slodyczy, nie zna slodyczy, nie zna smaku doprawionych sola czy cukrem potraw zatem nie cierpi z powodu braku tego w swojej diecie...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas z przekąsek wafle ryżowe, chrupki kukurydziane i żurawina suszona. Te danonki takie fajne jednak nie są. Wolę samemu umieszać zwykły biały ser z jogurtem i owocem- smak ten sam ale zawartość owoców dużo wyższa. Lizaków nie dostaje, ze słodyczy tylko domowe ciasto. Ale jak zje odrobinę słodkiego to nic się jej nie stanie. Zwłaszcza że tak dbacie o ząbki ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. u nas też są przekąski......oprócz owoców i ukochanych pomidorów jest mlecyna kanapka,chrupki kukurydziane czasem wpadnie małe prince polo albo kinderek......czy mam wyrzuty smienia____???? absolutnie nie...nie dajmy sie zwariować...zachowajmy umiar i zdrowy rozsądek bo wiadomo.że w nadmiarze wszystko szkodzi......Igor ma prawie 3 lata..Lena 8 miec i czasem podkradnie kukurydzianke bratu)))))

    OdpowiedzUsuń
  9. oj nie dajmy się zwariować, czy my jak byliśmy mali nie jadaliśmy ciasta, ciasteczek, czekolady? ja jadałam i swojemu dziecku też pozwalam zjeść!! wiadomo nie codziennie nie w ilości ogromnej ale od czasu do czasu zje i nie uważam tego za coś złego, moja córka lubi nieraz jeść krakersa, biszkopta...
    powiem wam z własnego doświadczenia pewną historię: będąc kiedyś na placu zabaw z moja Amelką (niespełna 2 latka) była też mama z córką, matka zajadała się lodem i córka też chciała loda ale ta jej nie kupiła dała jej tylko liznąć i to jeszcze tak mało że szok, byłam w szoku jak sobie można coś kupić i nie kupić dziecku?! no powiedzcie mi? serce mi pękało - ja wiem że teraz możecie powiedzieć może dziecko było przeziębione i nie wolno jej jeść lodów no ale na miłość boską to jak moje dziecko czegoś nie może jeść to ja też nie jem i już - dlaczego mojemu dziecku mam zrobić smaka - u nas tak było z pepsi jak Amelka zoriętowała się ze my ją pijemy też chciała pić i co? pepsi już nie gości u nas w domu
    nasza Amelka bardzo lubi jeść to co my jemy, więc nie uchronię ją przed zjedzeniem czegoś co nie powinna więc te najgorsze rzeczy wykluczam z diety całej rodzinki - no ale frytki zje, smażone też zje - owocki kocha i warzywka też - tez kupuje rzeczy z największą jakością - jajka tylko wiejskie i to od kur zielononóżek które mają mniejszą zawartość cholesterolu bo mała uwielbia jaja - mięsko kupuje tylko w jednym sklepie bo jest najświeższe - jak jest coś słodkiego w domu to staram się to sama zrobić nie zajmuje to dużo czasu zwykle robię jakieś drożdżówki z owocami sezonowymi lub serniczek bo mała uwielbia - kocha jeść sałatki - ryb już nie chętnie
    więc wg mnie nie masz co się katować myślami że źle żywisz mała a jedyne co bym bardzo ograniczyła to te lizaki jakoś ja nie jestem akurat za nimi

    wg mnie nie uchronimy dzieci przed złą żywnością bo prędzej czy później pójdą do szkoły i będą chciały spróbować wszystkiego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie no Kornelia nie je codziennie lizaka :)
      jednego ma na kilka dni...

      raz poliże, raz nie poliże...
      no ale w domu zawsze mam.

      Usuń
    2. popieram
      ja mojemu dziecku jak skonczylo rok podawalam normalne mleko pierw w malutkich ilosciach potem juz normlanie i nic sie nie dzieje, moje dziecko jest wielkim lakomczuchem ale nie widac po niej nawet tego bo to chudzielec jakich malo a je ja na swoje 22miesiace sporo
      Tez daje czasem czekolade kinderki , jak bylo lato mloda jadla z nami lody, cistka je jak upieke czy idziemy w gosci i ani nie jest gruba ani nic.
      Nas tez kiedys tak karmili i zyjemy nie ma co wariowac i dawac to co SAMI uwazamy za sluszne jak my bedziemy ograniczac do minimum albo nie ebdziemy wogole dawac to predzej czy pozniej dziecko u kogos posmakuje ten SMAK zakazany przez rodzicow i bedzie gorzej. Ja uwazam ze TRZEBA dawac dziecia slodkosci ale Z UMIAREM nie napychac je slodyczami czy przekaskami ale 1-2 lizaki w ciagu tygodnia , jakies serki czy kostka czekolady to nie tragedia jesli dziecko nie jest otyle tylko wyglada normalnie i jesli nie ma laergi czy lekarz nie zabroni to podawac ale w rozsadnych ilosciach

      Usuń
    3. Kasia D. i tak jest dobrze :) jak malutka lubi lizaka to niech je :) tak na prawdę tylko my mamy wiemy co naszym dzieciom wolno a co nie...my wiemy co mogą jeść a czego im nie wolno.... każde dziecko jest inne wiec też nie ma co patrzeć na inne mamy że ktoś karmi tylko zdrowym jedzeniem, a powiedzcie mi czy naprawdę to jedzenie jest zdrowe?? czy kurczak którego kupujemy w sklepie był hodowany na paszy czy na ziarenku? tego nie wiemy więc nie ma co się nakręcać - grunt żeby dziecko było szczęśliwe :)
      a tak naprawdę żeby zdrowo jeść trzeba mieć wszystko swoje - kupić kurę, kupić świnkę, kupić krowę - obsiać pole - posadzić warzywka i wszystko na naturalnych rzeczach hodować wtedy mamy w 100% pewność że są to ekologiczne zdrowe rzeczy :) robić samemu przetwory, chleb - ale czy w dzisiejszych czasach jest na to czas? hmm chyba nie bardzo :):) więc trzeba w tym wszystkim odnaleźć złoty środek

      eh bardzo mnie pochłonął ten temat


      Usuń
    4. święta racja Kochana! święta racja :)

      w tych czasach nie ma czegoś takiego jak "zdrowa żywność"... niestety...

      Usuń
    5. jest:) wlasnie taka jak pisałyście-swoja:) ja mieszkam na wsi, mam swój ogródek gdzie mam warzywka od zwyklej marcheweczki, pietruszeczki, po bób czy kukurydzę;)- raczej w zasadzie moja mama ma, bo mieszkam z rodzicami. poza tym dziadkowie moi maja gospodarstwa także kurki od babuni, świnka też, po wielki warzywniak babciny mojej gdzie znajde i dynie i paprykę i wszystkie inne rożności....to się nazywa eko za darmochę co?:D przetwory sama robie- czasami kupie cos w dziale eko w almie czy gdzieś, ale żadko, poza tym o tym czasie...dziewczyny Wam sie tylko wydaje ze upieczenie chleba zajmuje duzo czasu:) ja piekę z tej strony smakowitychleb.pl uwielbiam te przepisy, choc modyfikuje te przepisy o mniejsza ilosc soli i cukru... gdybym nie miala do tego dostepu to pewno nie udaloby mi sie zdrowo odzywiac Małej bo tak jak mówicie nie wiadomo gdzie ptaszysko biegało;) ale tu mam dostep do najwyzszej klasy;)

      Usuń
    6. Jestem za :) swoje najlepsze. Lepiej jest mieć mniej ale zdrowe bez sztucznych barwników i konserwantów , które występują niemal wszędzie a w dodatku uczulają . Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. A moja niunia ubóstwia sobie batoniki owocowe hippa, tzn z suszonych owoców. Polecam :) no i oczywiście suszone owoce jako przekąska są świetnym rozwiązaniem.

    OdpowiedzUsuń
  11. ooo wlasnie...suszone owoce tez sa u nas 'cukierkami';) i mała je uwielbia...lubi tez slonecznik luskany...ale mysle ze teraz jak Twoja juz zna smak lizaków i innych slodkosci to nie chetnie da sie przestawic na zmiany;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bez przesady ;)
      takie słodycze jakie zna to jeszcze żadne są :)

      na próbę dałam jej odrobinę czekolady i efekt był taki, że od razu wypluła, więc "zarażona" jeszcze nie jest ;)
      z resztą! wszystko jest dla ludzi, tak jak pisały też tu inne mamy :)

      nie dajmy się zwariować.
      ja w dzieciństwie jadłam słodycze, od samej maleńkości, i dzisiaj nie jestem jakaś "skrzywiona" z tego powodu ;)

      Usuń
  12. Ja między posiłkami podaję wyłącznie owoce i warzywa, wszystkie wymienione przez ciebie słodkie przekąski córka dostaje na deser i to bardzo rzadko, wolę jej zrobić domowy kisiel lub budyń, albo upiec ciasto. Dla lizaków nie mam wyrozumiałości, raczej nie zagoszczą u nas w domu.

    OdpowiedzUsuń
  13. My tez podajemy malej to co wymienilas ma 22 miesiace
    czesto tez dostaje inne serki niz danonki jakies zwykle albo biore jogurt nat i dodaje do nich sama owoce jakies
    moja niunia uwielbia platki sniadaniowe wiec kupujemy nesquik i tez dostaje ale zwykle na sniadanko lub kolacje z mlekiem ( od kiedy skonczyla rok dostaje zwykle mleko ) ale to nie dziennie te latki
    Dodam ze moja corka moglaby slodycze jesc non stop ale nie daje bo wiadomo bez przesady wole jej dac owoce, czy warzywa pokrojone w slupki i sobie chrupie
    Czesto tze robie budynie, kisiele czy ryz na mleku i do niego cos dodaje
    Lizaki dajemy tylko te Nimm2

    OdpowiedzUsuń
  14. mmmm jak pyyysznie :-)))) i kolorowo :-))

    OdpowiedzUsuń
  15. Hmmm ja zwoleniczką takich zapychaczy nie jestem wolę dać owoc, warzywko chociaż danonki też daje,do przedszkola najczęściej te do picia :) zresztą nie można dać się zwariować i wszystkiego dzieciom ograniczać, wiadomo trzeba dawać z głową :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja znam takie mamy (i chyba babcie przede wszystkim), które dają słodycze.... ehhh
    Herbatniki i biszkopty od czasu do czasu nie zaszkodzą na pewno tak bardzo jak czekolada z Kinder Niespodzianki.
    Świetnie sobie radzisz Mamo!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja uważam, że jak z umiarem - to można i wszystkiego spróbować - pod warunkiem, że nie jest zbyt chemiczne - bo wtedy po co? ...a tylko dodam, że jeśli chodzi o wszelkie parówki czy inne wędlinki - sprawdzaj koniecznie czy ta zawartość na pewno dotyczy mięsa, a nie MOM-u, czyli mięsa odkostnionego mechanicznie - tak jak to swego czasu Gerber robił wciskając, że taki mom z racji swej luźnej konsystencji dla dzieci najlepszy:)...Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie ma co popadać w paranoję. Starać się we wszystkim zachować umiar. W produktach dla dzieci też czai się chemia i wszechobecny cukier. Im więcej własnych produktów, przetworów tym lepiej. Ja jestem na etapie odstawiania cukru mojemu dziecku. Zmieniam kakao, płatki, dżemy, soki. Ważne by czytać skład, im krótszy tym lepiej i ważne by na pierwszym miejscu nie było cukru. Polecam książkę "Zamień chemię na jedzenie".

    OdpowiedzUsuń
  19. U nas chrupki kukurydziane i raz na jakiś czas paluszki Junior. Ale i tak mam wyrzuty sumienia, że np. częściej mu owoców nie podsuwam... :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za Twój komentarz :)