Kornelia jest drobniutką dziewczynką, ma jasną karnację i niestety ostatnimi czasy dość często łapią ją jakieś drobne przeziębienia...
To co wtedy słyszę doprowadza mnie wręcz do szału !!!
...
"bo gdyby była grubsza to by była zdrowsza!";
[tak, szczególnie wtedy kiedy ociekałaby tłuszczem...]
"gdyby jadła więcej czekolady to by była szczęśliwa, co oznacza, że i zdrowsza";
[znaczy się, że chorują tylko te 'nieszczęśliwe' ?]
"gdyby mogła jeść to co by chciała [czyt.słodycze] to by nie była taka bladziutka";
[chyba wykorzystam swoje umiejętności i przed każdym wyjściem zarzucę Kornelii na policzki trochę różu :P ]
"daj mi ją na jeden dzień to od razu będzie lepiej wyglądać";
[no comment]
"nie mogę patrzeć na to jak Ty jej wszystkiego zabraniasz!
Ty w dzieciństwie jadłaś wszystko! co chciałaś i ile chciałaś!"
[no i teraz mam wieczne problemy z nadwagą! dziękuję bardzo!]
"szkoda mi jej, naprawdę..."
[naprawdę!? to jestem aż taka zła ???????? O_o]
"to wszystko przez tego cycka! popija sobie tą WODĘ i później nie chce już jeść konkretów [czyt.słodyczy]"
[oj tak, cycek to samo ZŁO! słyszę to już od ponad 2 lat!]
...
Właściwie to mogłabym tak cytować i cytować, bo zaczęło się to dawno temu...
Pamietam doskonale ten dzień, w którym Kornelia dostała swojego pierwszego lizaka 'czupaczups'. Miała może wtedy z 3 miesiące? może nawet i nie... I ta OBRAZA! że nie pozwoliłam jej polizać. Żałosne no !
...
...
Czy Ci dorośli, w większości wykształceni ludzie z tytułami, naprawdę wierzą, że cukier to najlepsze dobrodziejstwo [a nawet lekarstwo!] tego świata ???
Smutne. Bardzo.
Kochana wejdź dzisiaj na mój post ! Nie piszę konkretnie o słodyczach , ale o tym, że ludzie gadają, że Martynka taka szczupła, bo na pewno mało je, że przeziębiona, bo za mało witamin dostaje ( a najwięcej to przecież w lizakach haha ) .... masakra....też mnie to doprowadza do szału :|
OdpowiedzUsuńlizaki mają MOC ! :D
OdpowiedzUsuńU mnie synek co chwilę dostaje słodycze od babci, cioci itd a ja cały czas się drę... ciekawe czy później też tak będą dawać pieniądze na dentystę jak synek będzie miał próchnice... na szczęście on lizaka 5 razy poliże i oddaje;)
OdpowiedzUsuńteż właśnie za każdym razem dentystę wspominam.
OdpowiedzUsuńnie dość, że kupa kasy to jeszcze ile strachu i 'bólu' ! a po co to? :(
Ehhh ... Ja z tym walczę cały czas ! W sklepie cukierek , na poczcie cos słodkiego , babcia cos słodkiego , znajomi cos słodkiego ! No do cholery !!! Nie mozna dac jabłka , czy banana ?! Walczę z tym cały czas , na szczęście z babciami w miarę łatwo poszło , zeby zamiast tych czekoladek czy krówek przywiozły jogurt , banana . Nie mówię , ze jej nie daje wcale słodkiego bo daje , ale bez przesady ! Sama ograniczyłam juz dawno dawno słodycze ze względu na stan moich zębów ( niestety rodzinne ) i nie chce zeby Mia przechodziła przez to co Ja ! I co z tego ze te wypadną i beda nowe. To moje dziecko i moje zasady żywienia jej . Takze nie przejmuj sie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w miarę zbilansowana dieta to podstawa. Nie da się zupełnie uciec od słodyczy, nasze dzieci co tydzień zjadają po jajku niespodziance, czasami w tygodniu też się zdarzy. Suche przekąski też dostają. Ale przy tym obowiązkowo w ciągu dnia jedzą owoce i warzywka. Piją głównie wodę. I też nie raz słyszeliśmy, że mamy biedne dzieci, bo w domu Nutellę mamy od święta ;P
OdpowiedzUsuńhttp://trochenas.blogspot.ie/
Poza dentystą ,słodycze to pożywka dla pasożytów. jest w naszym organiźmie taki grzybek candida ktora tylko czeka na dostawę nowych cukrów. a przez zagrzybiebie i pasożyty w organiźmie dziecko nie dosc ze ma slabsza odpornosc, bole brzucha, glowy i pogarszajacy sie stan zdrowia, to jeszcze rozwija sie wolniej i ma gorszą koncentrację i słabe postępy w nauce.
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście wszyscy zawsze mnie pytają czy moga dać to i to Laurze i takich głupich tekstów nie słyszę. Fakt, że Laura akurat drobna nie jest mimo tego że tych slodyczy nie je, wiec o to czepic sie nie moga, ale uprzedzalam wszystkich ze nie bedzie karmiona cukrem i jak na razie wszyscy to szanuja. A co gadaja za moimi plecami nie wiem, wiez ze na Twoim miejscu nie wytrzymalabym i chyba bym tak powiedziala, ze by im w piety poszlo. I fakt, nie ma roznicy czy czlowiek wyksztalcony czy nie, ten pierwszy czasami potrafi wieksza krzywdze dziecku robic nawet ;/
OdpowiedzUsuńu nas jest podobnie do tego moja córka jest wcześniakiem, urodziła się ważąc 800 gram, a teraz w wieku dwóch lat waży 12 kg i wszyscy dookoła mówią że taka zabiedzona, póki żyć będę Ona będzie miała ograniczany cukier bo to nikomu do szczęścia ani zdrowia nie potrzebne:)
OdpowiedzUsuńbiedni to są ci ludzie co to takie głupoty gadają! nasze dziecko więc to nasza decyzja jak wychowujemy,odżywiamy nasze dziecko!pewnie gdybyś dawała tonę słodyczy dziennie to też by gadali,że już przesadzasz!ach nie dogodzisz :(!
OdpowiedzUsuńu nas jest tak,że Madzik zna sma słodyczy i je ale w granicy zdrowego rozsądku-hah i to tekst ze wyliczam dziecku!to tak jak dla tych co gazowane , colę dają dzieciakom wywołuje szok,że Madzik tego nie chce! nawet nie próbowała a mówiła nie że to dla mamy i taty choć w sylwestra przypadkowo napiła się coli ale od razu ją wypluła :)
buziak
To prawda... nie dogodzisz :|
OdpowiedzUsuńPs. Kornelia gazowanego jeszcze nie próbowała ale znając jej zapędy do słodkości [jestem pewna, że w genach to ma] na pewno by nie wypluła ;)
Kochana, ja to ciągle słyszę od mojej matki. Bo nie pozwalam Lei na serki, czekoladki. cukierki. "Przecież od czasu do czasu nie zaszkodzi." Może nie zaszkodzi, ale po co kusić dziecię? Nie mogę patrzeć na dzieci robiące w sklepach awanturę, bo mama nie chce kupić czekolady/ chipsów/ soczku (do wyboru). i też ostatnio słyszałam, że dziecko, które nie je słodyczy ma "smutne dzieciństwo".
OdpowiedzUsuńNie zwracam uwagi na czyjeś gadanie. Ale jak słyszę to mam to samo co Ty :)
OdpowiedzUsuńTwoje cytaty rozwaliły mnie na łopatki. Zawsze to ja byłam tą chudą, mizerotą, bladą, niską, NIEMRAWĄ (bo gdy mnie tak krytykowali to z czego miałam się cieszyć?) wiem jak to wygląda od strony małego dziecka. Ostatnio pisałam, moja teściowa poczęstowała mojego Synka BIGOSEM Z GRZYBAMI, a Oli ma dopiero 9 miesięcy ledwo skończone... Paranoja. Ona też by go w jeden dzień 'poprawiła' - tylko ja się potem z biegunką muszę męczyć i to maleńkie dziecko....
OdpowiedzUsuńGłowa do góry, na głupotę leku nie ma!
Pozdrawiam, MG
ja również nie opycham córki słodyczami,choć szczerze to ostatnio jada ich więcej niż kiedyś .. ja swoją Maję postanowiłam podtuczyć .. faktycznie była strasznie chuda i anemiczna .. powiem Ci,że czasem warto posłuchać dobrych rad .. tych o słodyczach nigdy nie zrozumiem ..
OdpowiedzUsuńMasakra. Mój słodycze je ale nienawidzę jak jakaś pańcia leci z czekoladką i wpycha mu niemal do buzi bez konsultacji ze mną. Strzelałabym normalnie... Franek lubi żelki, lizaki ale np nie tknie ciast, kremów, nutelli nie lubi tez napojów gazowanych. Ulubione słodycze je głównie w sobotę i na urodzinach. Na co dzień raczej zwykłe herbatniki
OdpowiedzUsuńMoja mała też jest malutka i drobniutka ale zdrowa ( Pfu Pfu odpukać ) :) ale to pewnie dlatego że dostaje czasami malutka paczkę zelkow nim2 w których jest zaledwie 5 malutkich zelkow Hehe ;) nie no ale tak na serio to moja Nikusia to akurat woli jabłko czy pomarańcza od słodyczy , nie mówię że nie lubi słodyczy bo lubi ale ją poprostu wolę jej dac słodkie jabłko niż czekoladę czy lizaka, to poprostu zdrowsze i o wiele bardziej przyczynia się do odporności dziecka niż słodkie, bynajmniej takie moje zdanie, także nie przejmuj się ;) ludzie zawsze wiedzą lepiej co jest dobre dla innego dziecka a o swoim zapominają
OdpowiedzUsuń