"Nie boisz się, że Twoje piersi będą wisiały [o ile już nie wiszą!] do pępka?"
Hmm... Moja odpowiedź brzmi: "NIE" :)
[a tak na marginesie - ludzka troska nie zna granic, prawda? :) ]
Jeżeli najważniejszy dla mnie byłby sam wygląd zapewne nie karmiłabym tak długo, albo może nie karmiłabym wcale? Nie wiem.
Wiem za to, że ani mi, ani mojemu mężowi, nie przeszkadza to, że mój biust to aktualnie "fabryka mleka" dla Naszego dziecka.
Fakt. Nie ma czego ukrywać, że piersi i w ciąży i podczas karmienia zmieniają się diametralnie.
W ciąży są piękne, jędrne, twarde, wrażliwe... Później, tuż po porodzie, kiedy napływa pokarm, są jeszcze większe i jeszcze bardziej wrażliwe... a kiedy pokarm się stabilizuje a całe te 'nabrzmienie" opada, piersi nagle wydają się być 'marniejsze' niż kiedykolwiek wcześniej... No właśnie. Wydają się?
A co jeśli karmicie tylko jedną piersią?
Najprawdopodobniej musicie liczyć się z asymetrią [tak jak jest to w moim przypadku].
Jedna pierś większa od drugiej i choć u mnie różnica jest minimalna to wiem, że są kobiety/matki, które mają z asymetrią tak ogromny problem, że zmuszone są kupować dwa staniki, które później przecinają na pół i łączą ze sobą po to żeby czuć się dobrze i komfortowo.
Po co to wszystko?
Ponieważ ogólnie się przyjęło, że biust to wizytówka kobiety...
Ma być idealny, kuszący i pięknie się prezentować.
Ja uważam inaczej! Uważam, że biust to tylko 'dodatek' i niekoniczne trzeba od razu zmieniać całe swoje życie względem jego wyglądu.
Najważniejsze w tym wszystkim to czuć się dobrze. Dobrze ze sobą.
Samoakceptacja to prawie pełen sukces. I nie dotyczy to tylko wyglądu piersi ale i wszystkiego co z Naszym ciałem jest związane.
Uwierzcie, że jeżeli my same potrafimy patrzeć na siebie z uśmiechem na twarzy, absolutnie NIKT nie zwróci uwagi na Nasz 'kompleks' jakkolwiek widoczny on by nie był :)
Mimo tego, iż ja akceptuje siebie i w życiu niczego bym nie zmieniła, dobrze jest wiedzieć, że gdzieś 'na świecie' są chirurdzy plastyczni, którzy przeprowadzają powiększenie biustu implantami :)
Oglądając namiętnie każdy odcinek "Sekretów Chirurgi" bardzo często pojawiał się problem 'brzydkiego' biustu, albo w ogóle jego braku [co faktycznie może być przerażające!] a w nim zapłakane kobiety, które w ogóle nie miały ani siły ani ochoty aby 'żyć' dalej!
To przykre... :(
Powiększenie biustu oznaczało dla nich zupełnie NOWE ŻYCIE.
Była to największa radość i spełnienie marzeń. A jeśli tak to ma wyglądać, to ja nie jestem przeciwniczką. Prawo do szczęścia ma każdy z Nas ;)
Wkurza mnie tylko jedno! kiedy dziewczyny decydują się na operację powiększenia biustu na 'widzimisię' ich faceta.
No ale nie będę tu nikomu prawić kazań.
Wracając do tematu.
Jak zadbać o piersi w ciąży i podczas karmienia?
To bardzo proste.
Po pierwsze i najważniejsze - biustonosz :) Każda kobieta chociaż raz w życiu powinna wybrać się do brafitterki, która dobierze idealny dla Nas rozmiar. Odpowiedni stanik może naprawdę zdziałać cuda ;)
Po drugie - pielęgnacja. Kremy ujędrniające, olejki oraz masaże.
W przypadku masażu mamy dodatkowy plus, bo na bieżąco kontrolujemy czy z Naszym biustem jest wszystko OK :)
Po trzecie - ćwiczenia.
No i po czwarte - zanim zdecydujesz się na chirurga ;P odwiedź od czasu do czasu kosmetyczkę :) Na rynku dostępnych jest tyle fajnych zabiegów ujędrniających i poprawiających kondycję Naszej skóry, że aż żal z tego wszystkiego nie korzystać ;)
Jednym słowem - to głównie w Naszych rękach leży los Naszych piersi.
A Wy co o tym wszystkim sądzicie? :)
Kubuś ma ponad dwa latka i nadal go karmię i... Ani nie kremuję, ani nie balsamuję i Bogu dziękuję, że zmalały niemal do właściwego sobie rozmiaru. :)
OdpowiedzUsuńZuzię karmiłam 16 mc, Zosię 17, od ok 11 miesiaca tylko jedna piersią i wiesz co? Nie dość, że wróciły do całkiem fajnego stanu, to są o dobry rozmiar większe. Nie ma reguły chyba.
OdpowiedzUsuńJa na razie dopiero z trzymiesiecznym stażem karmienia, ale muszę przyznać, że biust zmienił się bardzo. Pomimo, że karmie z obu piersi, zrobiły się niesymetryczne i szczególnie po wieczornym karmieniu bardzo "wiotkie". Ja wiem jednak, że po zakończeniu karmienia one wrócą do normy, może nie będą takie jak przed ciążą, ale nikomu to nie przeszkadza (czyt. Ani mi ani TT). Tylko TT czasem się ze mnie śmieje, że jeszcze w ciąży mówiłam 6 góra 7 miesięcy karmienia, a po porodzie mi się ten czas zdecydowanie wydluzyl ;) nasze piersi nasza sprawa! :)
OdpowiedzUsuńStarszego karmiłam trzy lata, Młodszego miesiąc (zanik pokarmu). Piersi mam wielkości normalnej ,troche wiszą ale w obu ciążach sporo przytyłam i zgubiłam zbędne kilogramy. Jednak najbardziej zastanawia mnie to ,że mam wrażenie jakoby były w środku puste,znaczy są tak miekkie jakby z pomarańcza ze skórką wycisnać cały sok ( jedyne wyobrażenie). Kobitki ma któraś tak? Michalina
OdpowiedzUsuńJa też spotkałam się z tymi pytaniami... Karmiłam krótko... naprawdę krótko. Ale przez ten okres naprawdę pierwszy raz mogłam być dumna ze swojego biustu. Jak dla mnie dzięki tej ciąży mój biust zaczął być kobiecym biustem. Karmiłam krótko, ale piersi wiadomo i tak zmieniły się porównując ich stan do tego sprzed ciąży. Mimo to i tak jestem z nich dumna! Ważne, że są zdrowe - powinniśmy to DOCENIAĆ drogie panie :))
OdpowiedzUsuńO moich piersiach można poczytać na moim blogu bo poświęciłam dla nich kilka postów: care-mg.blogspot.pl
O rrany, jak to dobrze, że nie mam cycków w ogóle i mi wiszenie nie grozi. Małobiuściaste mają ten luksus, że im po prostu fizycznie nie ma co wisieć po karmieniu. U siebie nie miałam okazji tego sprawdzić, za krótko karmiłam, cycki się zbuntowały i odmówiły współpracy w zakresie laktacji, ale moja równie małocyckowa mama wykarmiła piersią mnie i brata (co prawda jak na dzisiejsze czasy krótko, bo mnie pół roku z hakiem, a brata nieco krócej przez zapalenie piersi i ropniaka), ale jej cycki są lepsze od moich jeśli chodzi o jędrność. Niejedna młoda kobieta mogłaby jej pozazdrościć (a ma 65lat). Wydaje mi się, że problem z grawitacją mają przede wszystkim kobiety rzędu D+ (upraszczam, wiadomo ze rozmiarówka jest skomplikowana), którym i tak z wiekiem cyc zaczyna wisieć. Karmienie bardziej zmienia kształt piersi i po odstawieniu cierpią one na syndrom wiszących uszu jamnika. Z czasem wracają do formy, sa jakies masaże, maści, odpowiednie biustonosze... albo i nie wracają. W takim wypadku implant jest jedynym rozwiązaniem, jeśli komuś zależy na wyglądzie. I nie mam o to żadnych pretensji.
OdpowiedzUsuńna głupie pytania trzeba odpowiadać,że w końcu po to są staniki aby ten biust podnieść:)
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Też mam asymetrię, lecz już mało widoczną, choć na początku bardzo się tym martwiłam, teraz jest ok :) Karmię 2 lata i gdybym miała jeszcze raz podjąć decyzję o karmieniu piersią to zdecydowałabym się na to samo 100 %, no może pomijając zapalenia piersi, które bardzo źle wspominam. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńFakt że karmiłam krótko bo tylko 3 miesiace nie uchronilo mnie przed lekką asymetria piersi, ale uwazam, że to ile karmisz to Twoja sprawa. Na operację tez nie zdecyduje sie chyba nigd,, bo po prostu sie boję; -)
OdpowiedzUsuńMi niestety tak jak by nic nie zostalo a karmilam tylko dwa miesiace. niewiem czemu pokarm nie chcial leciec podejrzewam ze prze stres jaki mi wtedy towarzyszyl, ale jakos zyje i wazne ze podobam sie mojemu mezowi i mam duzo w nim oparcia. :)
OdpowiedzUsuńja karmiłam bardzo krótko...jednego 2 miesiące, drugiego tylko dwa tygodnie.Piersi niestety wyglądają jak opustoszałe flaczki.
OdpowiedzUsuńKarmiłam syna 2 lata, jestem bardzo zadowolona z wyglądu swoich piersi. Nawet bez stanika wyglądają ładnie, nie ma reguły. Ale ludzie to jednak nie mają taktu, aby o takie rzeczy pytać ;/
OdpowiedzUsuńMoje sa wiszące niestety. Czasem chciałabym mieć jedrny biust ale mu nie dane. Mężowi to nie przeszkadza zawsze kiedy marudze to on podkreśla ze to te piersi karmiły starasze i karmią najmniejszego. I choć czasem woła kiedy mały potrzebuje mleczka "matka daj fileta" to wiem że robi to w żartach i za nic w świecie nie pozwoli mi poprawić je u chirurga. Woli takie naturalne niż ładniejsze a silikonowe. To mnie tylko umacnia w tym że nie to nie dla wygladu mnie pokochał.
OdpowiedzUsuńfajny masz styl :)
OdpowiedzUsuńa tekst-świetny!
pozdrawiam.
Basia
Moim zdaniem jest tak, że wszystko zależy od tego, jaki biust kobieta ma z natury - ale karmienie nie ma na cyce aż takiego destrukcyjnego wpływu, trzeba to ludziom uświadomić, bo większość wciąż myśli, że kobieta karmiąca to taka dojna krowa z piersiami do samego pępka, a tak przecież nie jest. :/
OdpowiedzUsuńMoje piersi są małe - choć Czort wyciągnął i mozna rzec większe od wcześniejszych zatem w moim przypadku karmienie moze trwać i trwać :)
OdpowiedzUsuńCytując klasyka: cyc nie k...s stać nie musi.
OdpowiedzUsuńA tam wygląd, na starość i tak wszystko opadnie :P
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że wszystko zależy od pielęgnacji i zdrowia jako takiego, by piersi po karmieniu wróciły do takiej formy, jaka by była podobna sprzed karmienia i ciąży. Nie trzeba od razu zaliczać dołka ;)
Uważam, że jest to naprawdę dobry pomysł, należy korzystać z tego, co jest dostępne. Ja po ciąży, gdy zaczęłam karmić piersią to wróciłam znowu do regularnych ćwiczeń, kremy, żele czy olejki masujące to był i jest oraz będzie mus, a także dopasowane sukienki ciążowe, które nosiłam przez całe lato. Można by tych nawyków ciążowo-pociążowych wymieniać, ale na pewno kosmetyczka również wchodziła w grę. Po takich ujędrniających zabiegach byłam jak nowo narodzona. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńGreetings! I would like to let you know that http://customwritingservices.org/blog/proposal-essay-topic.html is an amazing opportunity for you to completely improve your possible weak sides in learning the language.
OdpowiedzUsuń