"To kiedy drugie dziecko?"; "Kornelia na pewno chciałaby mieć braciszka"; "im mniejsza różnica wieku tym lepiej!"; "jedynaki są samotne i samolubne"; "no chyba jej nie pokrzywdzisz!?"; "rodzeństwo to podstawa!"; i tak dalej, i tak dalej...
Ale nikt nie zainteresuje się tym, że ja może chciałabym mieć drugie dziecko? Że być może marzy mi się rodzeństwo dla Kornelii? Że znów chciałabym poczuć w sobie ruchy maleństwa i przeżyć tą niewyobrażalną radość, szczęście i miłość, kiedy dziecko przychodzi na świat...
Tak...
Zawsze chciałam mieć dwójkę dzieci. A najlepiej to dwie córeczki :)
Sama mam siostrę i mimo tego, że dość często mamy odmienne zdania [w sumie to nawet bardzo często], to zostałyśmy tak wychowane, że zawsze, ale to ZAWSZE możemy na siebie liczyć.
Czemu więc Kornelia jest i będzie sama?
Ponieważ problem tkwi we mnie. A raczej w moim organizmie, w którym zagnieździł się wstrętny, paskudny i niewyleczalny wirus ...
cytomegalia.
To właśnie przez cytomegalię cała moja pierwsza ciąża to był jeden wielki strach, stres, nerwy i płacz.
Kiedy w 3 miesiącu ciąży zobaczyłam na badaniach mojej krwi przy nazwie "CMV" [cytomegalia] - wynik "dodatni" - zrobiło mi się gorąco ! [mimo, iż jeszcze wtedy zupełnie nie miałam pojęcia co to ta cytomegalia jest!]
Do ginekologa udałam się w tempie natychmiastowym i z ogromnym bólem żołądka czekałam na wyrok.
Tak dokładnie - WYROK.
Czułam, że jest coś nie tak.
[od pierwszych tygodni ciąży miałam problemy i jakoś nie wierzyłam w to, że później będzie lepiej :( ]
No i usłyszałam...
Te słowa zapadły w moją pamięć na zawsze...
>> "Pani dziecko może mieć bardzo poważne problemy ze zdrowiem, w najgorszym przypadku może nawet umrzeć!" <<
Wyobrażacie sobie co ja wtedy poczułam ??????????? ;(
[...]
Pojęcia nie mam co mówił do mnie później...? Powtarzał coś o tym, że trzeba być dobrej myśli, że spróbujemy z tym walczyć, że nie ma co się od razu załamywać...!
No ale co z tego!?
Przecież na cytomegalię NIE MA LEKARSTWA !!!
Moja ciąża to była jedna wielka ruletka!
To czy cytomegalia zaszkodziła Kornelii miało okazać się dopiero po porodzie.
Pół roku czekania! Morze wylanych łez. Godziny modlitw, błagań i wyrzutów - "DLACZEGO JA !??"
Ten cholerny wirus mógł odebrać mi wszystko! Sens mojego życia. Moje upragnione maleństwo !
Kornelia urodziła się zdrowa.
Jednak strach o nią w ogóle mi nie przeszedł!
Negatywne skutki zetknięcia się z cytomegalią mogą ujawnić się z opóźnieniem, tzn. dopiero w wieku szkolnym [a między innymi: zaburzenia rozwoju umysłowego, upośledzenie wzroku czy słuchu].
Sama myśl o tym paraliżuje mnie od stóp do głów.
Przecież moja Kornelia jest bardzo mądrą, bystrą i sprytną dziewczynką.
Wszystkich dookoła zadziwia swoją inteligencją i zaradnością. Od urodzenia nie była nawet jakoś poważniej chora [odpukać!]. Ciągle karmię ją piersią, przecież przekazuje jej codziennie mnóstwo przeciwciał!
Wierzę więc głęboko, że obecny jej stan zdrowia nigdy się nie zmieni. Bo przecież NIE MOŻE się zmienić...
Ale dlaczego Kornelia nie będzie miała rodzeństwa?
Ponieważ właśnie dziś dowiedziałam się, że najprawdopodobniej ja cały czas mam w sobie uśpiony wirus cytomegalii, który w kolejnej ciąży znowu mógłby się "aktywować" i po raz kolejny zagrozić życiu mojego dziecka...
A ja?
Ja nie mam na to siły.
Nie dam rady.
Poza tym świadomie podjąć takie ryzyko to chyba byłaby głupota, prawda?
Bo choć może niewielkie to jednak jest!
Eh... Jest mi dzisiaj bardzo przykro...
Nawet bardziej niż bardzo ;(
Ps. A wy robiłyście/ robicie sobie badania na obecność wirusów w organizmie, takich jak cytomegalia czy toksoplazmoza?
Pamiętajcie! Nie można tego bagatelizować !
Przy zetknięciu z cytomegalią umiera nawet 30% noworodków :(
Ja przeżyłam amniopunkcje i doskonale wiem co to strach o to czy dziecko będzie zdrowe - wszystko trwało miesiąc a ciągnęło się jak wieczność... Nie wyobrażam sobie co musiałaś przejść przez te pół roku :(
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cie :* Silna babka jestes !!
OdpowiedzUsuńnie slyszalam o tym wirusie wczesniej, a wplywa on jakos na zajscie w ciaze?
nie wiem tego, musiałabyś zapytać Magdy z bloga, którego link podałam w poście.
Usuńcytomegalia jest bezobjawowa i dlatego wiele osób w ogóle pojęcia nie ma o jej istnieniu!
jak widać jednak dla płodu jest on śmiertelnie niebezpieczny :(
Ojejku przykro mi...
OdpowiedzUsuńteraz jest chyba wymóg robienia badań w ciąży na cytomegalię i toksoplazmozę. Ja na szczęście nie miałam. Ale moja siostra tak - przy badaniach podczas drugiej ciąży się okazało, że kiedyś przeszła cytomegalię. Tyle, że jej lekarz tłumaczył, że wprawdzie w przeciwieństwie do toksoplazmozy, przebycie cytomegalii nie chroni nas przed powtórnym zachorowaniem, ale jest tak, że najgroźniejsze dla dzidziusia jest wtedy gdy kobieta cytomegalią się zaraża po raz pierwszy. No i najniebezpieczniejsze jest zarażenie noworodka w momencie porodu (zakażony kanał rodny) więc wtedy należy wykonać cesarkę.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję i ściskam mocno :*
ja byłam właśnie zarażona po raz pierwszy :(
Usuńjejku :( to faktycznie Kornelcia miała dużo szczęścia :*
UsuńMasz swój Skarb :)
^Nie balas sie, ze mozesz zarazic corke karmiac piersia?
OdpowiedzUsuńno właśnie nikt mi nigdy słowem nie wspomniał, że nie będę mogła karmić piersią, dlatego karmię z nadzieją, że robię dobrze!? :(
UsuńNie wyobrażam sobie nawet co musiałaś przeżyć. Kornelia jest bardzo inteligentną dziewczynką i możesz być z niej dumna. Szkoda, że nie będzie miała rodzeństwa ale zdrowie maluszka najważniejsze. I zgadzam się z Tobą, że skrajnie nieodpowiedzialne byłoby narażać takie maleństwo na potencjalne choroby. Ściskam
OdpowiedzUsuńLudzie często nie zdają sobie sprawę, jak bardzo takie pytania potrafią zranić.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykry Kasiu, że spotkało Twoją rodzinę i jednocześnie cieszę się, że Kornelia urodziła się cała i zdrowa. Nie dziwię się takiej Waszej decyzji.
Kurcze, nie wiem co to za wirus, skąd on się bierze??? W każdym razie u mnie w ciąży nic nie wyszło, więc chyba mogę być spokojna... Współczuję ci i rozumiem twój strach...
OdpowiedzUsuńnosicielami są dzieci w wieku przedszkolnym i to one zarażają Nas dorosłe matki/kobiety.
Usuńoczywiście można się przed tym uchronić. o tym jak, pisze na swoim blogu, wspomniana przeze mnie wyżej Magda, lekarz ginekolog :)
Kurcze, mam dziecko w wieku przedszkolnym, ale o tym wirusie w sumie nic nie wiem. Trzeba poszerzyć swoją wiedzę!
Usuńkurcze jak ja Cię dobrze rozumiem mimo,że cierpię na inną chorobę- cholestaze ciążową! lekarz mówił,że kiedy poddam się usunięciu kamieni to będzie ok a wyszło,że niestety znów mnie dopadło :( no niby mogę zachodzić w ciąże ale ja już chyba bym na maxa zwariowała,wiem jak się zachowywałam przy Madzi do dziś siedzi we mnie ten lęk,panika czy czy tym razem będzie ok?!
OdpowiedzUsuńte pytania są wkurzające bo przecież nie musimy każdej napotkanej obcej osobie która się o to zapyta mówić całą naszą historię,obawy itd...buziak
Nie chciałabym sie tu marzyć ale cytomegalia jest najniebezpieczniejszych jako zarazenie pierwotne tj.pierwszy raz w życiu w danej ciąży. Jak dobrze rozumiem z tego co napisałaś ty w ciąży z Kornelią przechodziła zarazenie po raz pierwszy więc teraz już ryzyko dla kolejnego dziecka jest nieduże (1% ) i podobne jak u wszystkich którzy kiedykolwiek zetknęli sie z CMV. Dużo niebezpiecznej byłoby gdybyś nigdy do tej pory styczności z CMV nie miała bo groziłoby to infekcją pierwotną w kolejnej ciąży. Oczywiście nie znam dokładnie Twojej sytuacji, miże jest ciś co zmienia pogląd na w/w problem.
OdpowiedzUsuńtak to prawda...
Usuńw ciąży z Kornelią zaraziłam się cytomegalią po raz pierwszy w życiu i to właśnie jest najbardziej niebezpieczne dla płodu.
jednak z moich wyników wychodzi, że wirus w moim organizmie jest najprawdopodobniej nadal, tyle, że uśpiony. Czyli teoretycznie 'obudzić się' może w każdym momencie, co dla mnie oznacza po raz kolejny "koniec świata!' :(
Nie miałam takich badań. Odpukać jest ok, ale szwagierka miała toksoplazmozę i syn teraz ma problemy ze wzrostem. Adaś jest ciut niższy od niego a różnica wynosi chyba 5 lat
OdpowiedzUsuńJa badania robiłam, jak dowiedziałam się że jestem w ciąży. Wyszło, że przebyłam chorobę wcześniej. Lekarz poinformował mnie, że jeśli zarażenie wirusem cytomegalii nastąpiło przed zajściem w ciążę, to dziecko jest bezpieczne. Ty wciąż masz wysokie przeciwciała IgG i IgM?
OdpowiedzUsuńdokładne badania jeszcze przede mną. póki co bazowałam na tych, które miałam robione w czasie ciąży z Kornuśką...
Usuńniestety już nie raz słyszałam, że cytomegalia "lubi się" powtarzać :(
Z tego, co wiem, to raz przebyta cytomegalia, gdy wysokie są jedynie przeciwciała IgG daje odporność do końca życia i nie zagraża dziecku. To są słowa mojego lekarza.
UsuńTo bylyby cudowne wieści jednak wychodzi na to, że każdy lekarz mówi inaczej i komu teraz wierzyć? :(
UsuńTak jak pisze Lekarka z polecanego przez Ciebie bloga-ryzyko 1% przy reinfekcji. Jeśli kobieta ma IgG dodatnie a IgM ujemne to raczej uważa się że jest bezpieczna więc sugeruję zrobić jeszcze raz badania i zobaczyć jaki jest Twój status setologiczny teraz.
Usuńnawet gdyby to był TYLKO ten 1%, to dla mnie, po tym co przeszłam w ciąży z Kornelią - jest to bardzo duże ryzyko! :(
UsuńRobiłam badanie zarówno na cytomegalię jak i toksplazmozę. Z tego co pamiętam, jedna z dziewczyn na forum listopadówek również miała wynik pozytywny i najprawdopodobniej zaraziła się od córeczki, która uczęszczała do przedszkola. Myślałam zawsze jednak, że to trzeba się zarazić w czasie ciąży i że jedno zarażenie nie ma wpływu na kolejną ciążę.
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki, aby jednak była możliwość spełnienia marzenia o kolejnym dzidziusiu :)
:( toksoplazmozę robiłam, ale cytomegalii nie - zrobię na pewno :(
OdpowiedzUsuńMam kolezanke, ktorej pierwsze dziecko zmarlo przez toksoplazmoze, pozniej dlugo nie mogla zajsc w ciaze....az w koncu urodzila 3 zdrowych facetow rok po roku :-) Bog jej wynagrodzil te wszystkie cierpienia! Ty tez sie Kochana nie smuc, najważniejsze, ze wszystko rozwiazalo sie dobrze, ze masz piekna, zdrowa corunie...teraz!
OdpowiedzUsuńu nas obie ciąże z badaniami i na szczęście nic nie wyszło poza lekko obniżonym żelazem.
OdpowiedzUsuńWspółczuje i rozumiem Twój strach, z trochę innych powodów ale rozumiem.
Kornelia jest szczęśliwa i zdrowa i wierzę że tak zostanie:)
Badania robiłam, u nas było ok.
OdpowiedzUsuńKasiu strasznie mi przykro :-( Wierzę jednak, że trafisz na prządnego lekarza, który wszystko konkretnie wyjaśni, a marzenie o Małym Cudzie się spełni!
Kornelia jest mądrą dziewczynką, na pewno nic jej nie zagraża :-*
U mnie temat podobny, tzn. piszę o zakończeniu karmienia piersią, ale powody też mam czysto medyczne - na szczęście wszystko leży po mojej stronie - Mati jest cała i zdrowa :-)
Kornelia miała dużo szczęścia, którego nie miało moje pierwsze Maleństwo. Będąc w ciąży podczas drugiej wizyty u ginekologa, lekarz powiedział mi, że moje dziecko się nie rozwija. Że serduszko nie bije. Te słowa dźwięczą mi w uszach do dzisiaj, a minęło już przecież ponad pięć lat... No właśnie. Pięć lat. Tyle miałby brat... siostra... Oliwii. Diagnoza - toksoplazmoza. Nie wolno bagatelizować badań w ciąży, nawet jeśli lekarz ich nie zleca [bo nie każdy sobie tego życzy] wyniki na tokso i cytomegalię MUSZĄ być zrobione.
OdpowiedzUsuńKasiu, a tak z innej beczki - myślałaś może o adopcji? Ja nie mam przeciwwskazań do kolejnej ciąży, a mimo to chciałabym obdarzyć miłością dziecko, które już jest na świecie. Kornelka nie musi być jedynaczką, wszystko zależy od Ciebie i Twojego męża.
Ściskam, mam nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży.
Ojej, bardzo Ci współczuję :(
UsuńI dziękuje za miłe słowa...
Ja też mam nadzieję, że może się jeszcze wszystko jakoś ułoży... :) :*
Ja z pierwszym nawet nie wiem czy miałam robione takie badania. .. a z drugim miałam na toksoplazmoze i wyszło tak że przebylam. wcześniej i było ok..
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie tego, co przeszłaś. Mam nadzieję, że Kornelia zawsze będzie zdrowa i uśmiechnięta :*
OdpowiedzUsuńWspółczuje ...
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz słyszę o tym,
Bidulka ;-(...Bardzo mi przykro...nie mogę sobie nawet wyobrazić ile przykrości może sprawić pytanie o posiadanie następnego dziecka kiedy się przeszło to co Ty przeszłaś. Pozdrawiam i mimo wszystko udanego dnia dla Ciebie
OdpowiedzUsuńNigdy nie mamy pewności, co nas czeka i to jest najbardziej przerażające... Szczęśliwi jesteśmy, kiedy jest to coś pozytywnego, jednak w takich sytuacjach nasz świat rozpada się na kawałki, które, mimo że czas upływa, trudno poskładać tak, aby nie było na nim (życiu) rysy... Życzę zdrowia Twojej córce, a Ciebie mocno wspieram, choć wiem, że takie słowa od obcej osoby nie są czymś wielkim...
OdpowiedzUsuńmylisz się...
UsuńTwoje słowa bardzo wiele dla mnie znaczą :*
dziękuję!
Jej:( jesteś naprawdę dzielną i silną babką:) ściskam mocno:*
OdpowiedzUsuńMiałam to samo Kasiu w czasie ciąży. To samo przeżyłam co TY...To był koszmar, zamiast cieszyć się z ciąży< zyłam strachem...Mała ciągle jest badana pod tym kątem a szczególnie kontrolowany jest u niej słuch. Ale...z tego co się orientuję, bo sama się zastanawiałam nad drugim dzieckiem to cytomegalia jest najgroźniejsza w momencie kiedy jesteś w ciąży i się zarazisz nią..I najgorszy jest I trymestr..A kiedy już na nią chorowałaś nie ma ryzyka przy drugiej ciąży..pod warunkiem, że cytomegalia jest już przebyta...Trzeba zrobić badania,,Daria
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro kochana :(
OdpowiedzUsuńa Kornelka na pewno będzie zdrowa :) wierzę w to mocno :*
Miałam robione badania w kierunku cytomegalii, toksoplazmozy (co max 2 miesiące, wbrew 'woli' lekarza prowadzącego ciążę) i boreliozy. bo ja zdecydowałam się na ciążę tuż po 'teoretycznym' wyleczeniu z tej ostatniej.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci kontakt z bardzo dobrym lekarzem chorób zakaźnych - ja na taką lekarkę trafiłam i nawet dziwne wyniki w czasie ciąży, które dosłownie przeraziły lekarza prowadzącego ciążę, dla niej nie stanowiły problemu w interpretacji. Wiedziała nawet jak mnie zabezpieczyć przed dodatkowym ryzykiem w czasie ciąży i karmienia, umiała odpowiedzieć na pytanie jak mogę rodzić bez zagrożenia dla dziecka i czy mogę karmić piersią. Taki lekarz dla ciężarnej lub planującej ciążę to skarb - życzę Ci, żebyś trafiła na takiego :)
Dziwi mnie natomiast chęć niektórych lekarzy do chowania głowy w piasek - w obliczu zagrożenia mój gin zamiast zachęcać do badań, zrugał mnie, że robię je 'nadmiarowo'.
Betakobieta (betakobieta@gmail.com)
Musisz powtarzać badania co jakiś czas, ja słyszałam, że tego wirusa jednak można się pozbyć z organizmu - poczytaj o diecie PP - pięciu przemian. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń