środa, 23 lipca 2014

Matka Polka, Blogerka

Obiło mi się kiedyś o uszy, że to nie ILUZJONISTA, który potrafi sprawić, że zniknie pociąg, zdobywa największą sławę, popularność i pieniądze! a TEN, który zdradzi światu jak ON to zrobił.

Tak więc Moi Drodzy dzisiaj to ja odsłaniam karty i opowiem Wam dlaczego matkom blogerkom żyje się tak dobrze i 'beztrosko'...

Ale od początku...
Kiedy w zeszłym roku w kwietniu postanowiłam napisać pierwszy post na bloga, do głowy by mi nie przyszło, że za kilka miesięcy moje dziecko będzie wozić się zabawkową furą za 3,5 tyś zł czy nosić ubranka od polskich projektantów.
Z każdym kolejnym tekstem, z każdym kolejnym zdjęciem dążyłam do tego, alby moje miejsce w sieci było przyjazne dla oka i wartościowe dla czytelnika.

Bardzo szybko zamarzyłam aby Kornelia miała piękniejszą pamiątkę z dzieciństwa a blog piękniejsze ujęcia, więc bez większego zastanowienia, zaoszczędzone pieniążki wydałam na nowy aparat - lustrzankę.
Pilnie zaczęłam uczyć się fotografii [i nie w żadnych prywatnych Akademiach a po prostu - metodą prób i błędów], bardzo często podglądając inne blogi i prosząc ich autorki o wskazówki.
Przy okazji powiem Wam, że jako początkująca blogerka zostałam nie raz zablokowana, zbanowana, 'zespamowana' czy nawet wyśmiana!
W końcu na cholerę marnować swój cenny czas na jakąś natrętną dziewuchę, która pojęcia nie ma o blogowaniu a jej blog i tak za kilka tygodni umrze śmiercią naturalną!??  
Niech sobie radzi.

I tak właśnie się stało.
Poradziłam sobie SAMA :) 
Bez pomocy innych blogerek, bez ich wsparcia i promocji, bez wiedzy i doświadczenia w tym temacie.
To do czego doszłam dziś przepełnia mnie dumą!
Po pierwsze i najważniejsze poznałam mnóstwo wspaniałych osób! 
Dzięki mojemu blogowi ciągle zawieram nowe, wirtualne przyjaźnie, Kornelia ma mnóstwo życzliwych "cioć" i fajowych koleżanek :) no a ja oczywiście mam Was - czytelników, którzy nie raz posłużą radą, pomocą i wsparciem.
Tak przy okazji :) DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE !

Ale wracając do tematu...
Początki blogowania były bardzo trudne.
Patrząc na inne te "bogate" blogi było mi smutno na sercu, że ja nie mogę dać tyle mojemu dziecku co inne matki... Czułam się gorsza [poważnie!] :/
Chciałam coś zmienić, ale pójście do pracy póki co nie wchodzi w grę...
Wtedy po raz pierwszy w swoim życiu usłyszałam słowo "barter". Poważnie ! nigdy wcześniej się z nim nie spotkałam ;)
Kiedy więc przyszedł czas na organizowanie pierwszych urodzinek Kornelki, zaczęłam pisać ['prosić!'] firmy o pomoc. Tak...
Choćby o darmową wysyłkę [miej a nie miej 15 zł w kieszeni], jakiś rabat [10% od kilku stówek to już jest coś], gratis do zakupu [w końcu dwie zabawki to nie jedna ;)] aż w końcu  ośmieliłam się poprosić o barter [czyli w zamian za otrzymany "produkt"- reklama/ promocja firmy na moim blogu].
I tu znowu pojawiły się schody. Pełna nadziei, że firmy przychylnie patrzą na tego typu propozycję na poczatku pisałam nawet po kilka wiadomości dziennie... 
W końcu kto nie próbuje ten NIC nie ma !
Często zostawałam bez odpowiedzi, zdażyło się też, że dostałam taką odpowiedź, że poszło mi w pięty. Ale ! mimo wszystko, szybciej niż myślałam, pojawiały się pierwsze małe 'współprace'. Pierwsze wizyty kurierów i moja przeogromna radość, że mój blog się podoba, że jednak jest ktoś kto chce się u Nas pokazać!
_______

Po pewnym czasie blog zaczęłam traktować jako dodatkową 'pracę'. 
Wszystko dlatego, że już nie tylko ja pisałam do firm z propozycjami współpracy, ale i firmy zaczęły pisać do mnie :)
I NIE ! Wcale się tego nie wstydzę!
Ja jestem z siebie dumna! 
DUMNA! Bo mimo tego iż jestem świadoma, że na "rynku" są o wiele ciekawsze, ładniejsze i bardziej profesjonalne blogi, to właśnie Mój zostaje "wyróżniony" !

Domyślacie się już skąd napływa najwięcej hejtów?
Tak. Od blogerek. 
Głównie od innym mam blogerek, które z zazdrością patrzą na kolejne współprace i myślą sobie po cichu: "yhhh! znowu ONA? to ja powinnam była to dostać! zrobiłabym to 100 razy lepiej. mam dużo lepsze statystyki! barter to WSTYD! trzeba się cenić. minimum 1000 zł za wpis! mam do zapłacenia rachunki!" bla, bla blaaa...
#MATKIPŁACZKI

A dlaczego tak się dzieje?
Bo "ONA" [czyli ja :P] nie siedzi z dupą na kanapie i nie pisze hejtów po innych blogach a DZIAŁA!
Działa po to ażeby jej dziecko miało wszystko to czego zapragnie ! 
Jeśli się uda - fajnie! Jeśli nie - szkoda.
Takie życie. 
Całkiem wszystkiego nie można mieć :) 
Tylko pamiętajcie! Za darmo NIKT przecież NIC Nam nie da!!! ['współpraca' to też jest obowiązek! trzeba włożyć w nią sporo i pracy i serca!]

Piszę ten POST bo nie chcę już dłużej "udawać", że stać mnie na to wszystko [ostatni wpis pokazał mi, że Wy naprawdę szczerze wierzycie w to, że my blogerzy WSZYSTKO kupujemy za swoje pieniądze! 
oczywiście żeby nie było- kupujemy, ale nie wszystko! ;)]
Większość bowiem [90% podlinkowanych tekstów] to moje blogowe współprace [i produkty wybierane przeze mnie tak, abym faktycznie, z czystym sumieniem, mogła je Wam polecić :) ]
Chociaż miejcie na uwadze, że współpraca to nie zawsze BARTER. To również umowa o dzieło/zlecenie [czyli pieniążki na konto], bądź wspomniane wcześniej gratisy czy rabaty do zakupów [chociaż ja tego już nie praktykuję ;) wyrosłam po kilku tygodniach blogowania :P ]

Piszę Wam to dziś. Tu i teraz. Bo przeważnie nie mogę jawnie zaznaczyć tego w 'sponsorowanym' poście. [poza tym nie mam ochoty, ANI OBOWIĄZKU! tłumaczyć przy każdej okazji czy jest to barter, czy może dostałam za to jakąś kasę]
Staram się jednak pisać tak abyście Wy czytelnicy [blogowi laicy] bez problemu mogli się domyśleć :)
I teraz też piszę to dla Was, bo uważam, że mimo wszystko macie prawo wiedzieć :)

Bo prawda jest taka, że każda ! jedna mniej, inna więcej, ale KAŻDA blogerka chciałaby, żeby to właśnie ona została wybrana do testów drogich, ekskluzywnych kosmetyków do ciała, najnowszego modelu rowerka biegowego czy drewnianej kuchenki... albo w ogóle żeby móc pojechać gdzieś na weekend, odpocząć i to najlepiej w SPA! [bo nie oszukujmy się! kto z Nas by tak nie chciał!????]

Ja też bym chciaławięc do tego dążę :) 
Co jednak w związku z tym mnie spotyka? 
HEJT !!!
Zazdrość i nienawiść do tego stopnia, że [na pozór idealne mamuśki!] potrafią dołki kopać jedna pod drugą i bzdury firmom wypisywać! Tak tak! nawet takie rzeczy się dzieją w polskiej blogosferze!
Szkoda tylko, że w tym wszystkim zapominają o tym, co jest w życiu najważniejsze...
no ale - to już nie mój problem ;)

AH! Jeszcze jedno :)
Kochani jeśli jest coś na blogu czego nie podlinkuję i Wy wiecie, że kupiłam to za swoje [ciężko zapracowane przez mojego męża, bądź długo odkładane pieniądze] to to również jest mój powód do dumy :)
Choć przyznam, że czasem zakupy robię za "0 zł" [i Wy też tak przecież możecie!] :) 
Sprzedając ciuszki Kornelki z których wyrosła - mam na nowe, znowu porządne, markowe ubranka, które za jakiś czas też trafią na "wyprzedaż Kornelkowej szafy" i tak w kółko ;)

A pochwalić Wam się lubię bo po to tu jestem... :)
A może i dlatego żeby Was właśnie zmobilizować?
Żeby tak na przykład w każdym domu mieszkała sobie świnka- skarbonka, do której będziecie wrzucać choćby po kilka złotych dziennie, a kiedy uzbiera się jakaś fajna sumka wydać ją na WŁASNE [tak zbędne wg większości!] PRZYJEMNOŚCI !?



Pamiętajcie! Wasze życie w Waszych rękach 






Ps. Mam ogromną nadzieję, że żadne mamy blogerki, które czytam, lubię i bardzo szanuję, nie będą miały mi za złe tego postu :*

94 komentarze:

  1. I bardzo się cieszę że to napisałaś !! Bardzo!
    W końcu może przynajmniej niektórzy zrozumieją że otrzymanie czegokolwiek od firmy A czy B to efekt ciężkiej pracy. Nie dostanie ten co siedzi i nic nie robi, firmy widzą ogromy potencjał w blogach - trzeba mieć minimum smykałki do marketingu i chęci - każda może coś zdziałać!
    Ale patrząc na naturę polaków, zazdrość jest była i będzie... To kończę i zabieram się za dokończenie maila ze współpracą z pewną firmą ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się podoba, napisałaś prawdę - współpraca to powód do dumy (no chyba ze ktoś bierze jak leci) :) a co do świnki skarbonki to u nas taka funkcjonuje od początku ciąży i dzięki niej mogłam kupić sobie rożek za 140zl albo zastanawiać się nad zakupem bujaczka za 800 którego pytanie u Agi wczoraj wywołało taka burze...
    Zapraszam w nasze skromne progi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, po nocy mi się to śniło!!!:D

      Usuń
    2. Haha To już wiem co było przyczyną mojej dzisiejszej bezsenności :D

      Usuń
  3. Gratuluje ,mój blog zalozylam po to aby poznawać inne mamy ,mieć z kim pogadac i nie jest tak popularny jak twój ale kocham twoje posty ,uwielbiam mala dame :-) gratuluje pomysłu na życie i zarabianie pieniędzy :-).

    OdpowiedzUsuń
  4. O rajuśku, ja jestem na tyle "początkująca w branży", że o wielu rzeczach nie zdaję sobie chyba jeszcze sprawy :P Bloga piszę na pamiątkę dla dziewczyn, ale jak ostatnio licznik pokazał trzycyfrową liczbę odwiedzin to nie powiem, miło było :D
    Pozdrowienia!
    PS. Szczerze? Oglądając prezenty K. nie myślałam o nich w charakterze "darów" od sponsorów - i jednocześnie wydaje mi się, że jak rodzic ma kasę i chce ją wydawać na bobasa, to nikomu nic do tego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. akurat prezenty urodzinowe Kornelii w większości zostały zakupione ;)
      ale nie tylko za nasze pieniążki, a również za bony podarunkowe i za pieniążki dziadków :P

      Usuń
  5. taka mała spowiedź blogera ;) widać,że musiałaś to z siebie wyrzucić i bardzo dobrze bo pokazałaś,że nie trzeba być super znanym blogiem aby zaistnieć aby móc zarabiać , zostać zauważonym jak i docenionym przez innych (szczególnie chodzi mi o różne firmy które Ci zaufały) często gęsto na innych blogach już mi się rzygać chciało kiedy ze wszystkich stron leciał sponsoring a u Ciebie (i nie piszę tego tylko dlatego,że Cię lubię!) jakoś tego nie odczułam i byłam serio przekonana,ze to sama kupujesz! ja tam z założenia stworzyłam blog dla siebie, tak dla zabawy przyjemności, poznania wspaniałych osób (na szczęście jeszcze w tym wirtualnym świecie są takie osóbki <3!)
    a głupie uwagi jednym uchem wpuszczaj drugim wypuszczaj bo jak to mówią głupszym się ustępuje jak i lekceważenie jest dla nich najgorszą rzeczą ! nic na to nie poradzisz, że żyjemy w takim kraju gdzie zazdrość goni zazdrość i tylko potrafimy innym szpile wbić a sami nic ze swoim życiem nie robimy aby go zmienić i sprawić,że i nas może spotkać to samo!
    buziak

    OdpowiedzUsuń
  6. Podpisuję się pod tym postem nogami, rękoma i cyckami nawet też. :)

    Na początku blogowania poznałam blogerkę X, która wtedy była dla mnie "kimś" w świecie parentingu. Długie rozmowy, rady i co tylko. I wiesz jak się skończyło? Gdy tylko mój blog zyskał na popularności, zaczęły się mega ciekawe współprace- kontakt się urwał. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Święta prawda. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja swojego bloga założyłam miesiąc temu. Jestem fotografem i w pewnym momencie poczułam, że moja pasja stała się wyłącznie pracą. Chciałam zacząć sięgać po aparat z przyjemnością a przede wszystkim nadrobić zaległości fotograficzne względem mego syna, bo jak wiadomo szewc bez butów chodzi. Na chwilę obecną jest tak, że blog to moja codzienność. Fotografuję wszędzie gdzie tylko się poruszam, sama bądź z całą rodziną. Dlatego też blog to głównie zdjęcia, duże i przejrzyste. Uważam, że to obraz to najlepszy przekaz. Zapraszam do siebie http://trzyrazyk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny tekst, naprawdę, ale....
    Wszystko to co napisałaś jest prawdą, już nikt nie zakłada bloga "na pamiątkę" (gdyby tak było, blog były prywatny- moim zdaniem). Każda blogerka chce zarabiać- to jasne! wszystkim się marzy to samo- też oczywiste. Tyle, że ja nie napisałabym do żadnego reklamodawcy pierwsza i to z prośbą. Za dużo pracy i serca wkładam w to co robię, żeby o coś się "prosić". To reklamodawca ma produkt, to on chce go zareklamować. Mam swoje zasady co do tego i ich się trzymać będę. Na szczęście blogosfera jest na tyle rozległa, że każdy swoje osobiste zdanie może w tym temacie posiadać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o siema FlołMami, Ty też tutaj? :D

      Usuń
    2. Też tak mam...nie potrafię (a nawet sama nie bardzo chce) pisać do reklamodawcy z prośbą...dlatego u mnie reklam brak i wpisów sponsorowanych również...no chyba, że firma sama się zgłosi ale z tych samych to może 2 były ;)

      Usuń
  10. Dlaczego przeważnie nie możesz zaznaczyć jawnie w tekście, że coś otrzymałaś? Nie rozumiem. Ja zaznaczam to wyraźnie za każdym razem, żeby nikt nie miał wątpliwości (wiem, że są osoby, dla których takie opinie są z góry niewiarygodne, nawet jak się wymieni całą litanię wad, dlatego chcę żeby sytuacja zawsze była jasna).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo po pierwsze często wrzucam w post kilka rzeczy a nie wszystkie od razu są "darami losu" :)
      po drugie - wiele firm nie życzy sobie takiej jawności, jakoby "rozdawali na prawo i lewo", stąd przyjęłam taktykę, że robię to delikatnie i nie wrzucam w post sztywnych treści mający zareklamować dany produkt, podziękować i zakończyć współpracę.
      być może to jest klucz do mojego sukcesu? :)

      Usuń
    2. Sama piszesz, że najbardziej zależy Ci na czytelnikach, jak ich cenisz, nie sądzisz więc, że to nie fair jest nieoznaczanie? Poza tym co to za problem napisać to, to i to otrzymałam?

      Usuń
    3. nie będę trąbić na prawo i lewo. robię to dyskretnie - i w dzisiejszym poście zdradziłam jak :)

      Usuń
    4. Gdyby mi jakaś firma napisała, że nie życzy sobie takiej jawności, to jej produkt nigdy by się na moim blogu nie pojawił ;) Zresztą sporadycznie decyduję się na tzw. współpracę, większość ofert odrzucam. Ale każdy robi po swojemu, po prostu byłam ciekawa, z jakiego powodu nie możesz tego robić. To Twój blog i Ty tu rozdajesz karty, możesz go tworzyć jak chcesz. Ja się jeszcze nie spotkałam z jakąś zawiścią ze strony innych blogujących mam, sama też zawsze chętnie pomagam, kiedy ktoś zwróci się do mnie z prośbą o pomoc. Dlatego nie zgadzam się z tą tytułową całą prawdą o matkach blogerkach, ale widocznie mam po prostu inne doświadczenia w tym temacie.

      Usuń
    5. "Porządnych" blogerek post nie dotknie, bo po prostu nie jest o nich :)
      Tytuł posta tyczy się głównie mnie :))) a tekst sugeruje jak żyje się [większości] blogerek w 'naszym' świecie :)

      A dobrych doświadczeń z blogosferą szczerze Ci zazdroszczę!!! :)
      Jak zaczynałam pisać bloga nie raz mnie OLEWANO a jednak udowodniłam, że można! :)

      Usuń
    6. Poznałam wiele mam blogujących, nie mam przykrych doświadczeń. Nie bardzo rozumiem, czego to zazdrościć. Prezentu otrzymanego od firmy? No dajcie spokój.

      Usuń
    7. Mi się wydaje, że czasem firmy nie chcą by pisać, że produkt jest w ramach wspólpracy, żeby potem nie zalała ich fala maili z propozycjami ;p ;p ;p

      Usuń
    8. Dokładnie tak jak napisała Monika . Nie chcą zeby pisano " wpis sponsorowany " zreszta jak czytasz post o danej firmie to mozna sie łatwo domyślić , ze za darmo tego nie robimy :)

      Usuń
  11. Czy oliwy do ognia dolałaś... ja nie wiem :) Ale wiem, że napisałaś prawdę. Bo prawda jest taka, że każdy kto zakłada bloga liczy w głębi serca, że ktoś go zauważy - firma, czytelnik, inny bloger. Że będzie mógł zorganizować konkurs, kogoś(i przy okazji siebie) wypromować. I chociaż wiele blogów jak szybko powstaje, tak szybko kończy swój żywot w sieci, wśród blogerów (nie wszystkich) można wyczuć konkurencję. Mnie jeszcze nie spotkało nic niemiłego ze strony innych blogujących osób. Może dlatego, że mój blog ma nieco inną specyfikę, porusza inne tematy. Ale chciałabym też napisać, że niezwykle ciężko (przynajmniej mnie) jest znaleźć sponsorów nagród czy firmy chętne do współpracy m.in. dlatego, że jest grupa blogerów nierzetelnych, niesłowny, właśnie takich co to dołki pod sobą i innymi kopią :(

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja jak zaczynałam przygodę z blogowaniem, nie miałam z tym kompletnie żadnych trudności. Słowa współpraca, bartery itp były mi wtedy kompletnie obce. Zaczęłam pisać dla nas, po prostu. Blog szybko stał się poczytny, nawiązałam wiele cudownych znajomości. Teraz owszem, firmy proponują mi współpracę i czasem korzystamy, ku wzajemnemu zadowoleniu. Jedyne co mnie smuci, to to, że teraz blogów jest zatrzęsienie, a często właśnie powstają one, nie ze względu na sentymenty, a chęć zysku - to nie jest złe, ale kompletnie nie ma nic wspólnego z dawną blogosferą. Kiedyś nie było tak dużo złośliwości, prześcigiwania się, jadu. Dziś czytam, że jedna blogerka drugiej, pisze złośliwości....dla mnie to paranoja, nie do pomyślenia...przykre. Pamiętam nie tak odległe czasy, gdy blogerki się łączyły, nie dzieliły. Dlatego, pomimo kilku lat blogowania i stworzenia pokaźnej ststystyki, mój blog nigdy nie będzie blogiem typowo zarobkowym. Nie o to mi chodziło, gdy go tworzyłam....
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Warto tez zaznaczyc ze otrzymujemy to za pracochlonna prace. Poswiecamy czas na robienie zdjec, szkolimy sie, odpisijemy czytelnikom itp it'd. W zyciu bym nie pomyslala ze blogerka blogerce moze zazdroscic z zawiscia. Ja zazdroszczę ale zdrowo. Ciesze sie jesli ktos cos dostaje, jeszcze bardziej jesli to jestem ja, ale na milość boskaa nie dostaje tego siedząc na dupie :) co do pisania w postach ze sie cos dostalo. Ja zaznaczam ze wpis powstal,w ramach wspólpracy.,buziaki kasiu :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jak napisałaś . To nasza praca , nasz czas ! W tym czasie mogłabym zeobic cos innego , ale nie. Nawiązałam współpracę , musze sie z niej wywiązać i dsje z siebie wszystko aby zadwololic firmę z oraz czytelników !;)

      Usuń
  14. Kocham cie za ten tekst . Kocham !!!! Bo przeciez robiąc reklamę i dostając cos " za darmo " nie musimy sie niby napracować . No prosze cie ! Heh ... To jest nasz czas , najcześciej takie wpisy pisze po nocach , mysle ze to sa uczciwie zarobione pieniądze lub w postaci " rzeczy" .

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo dobrze powiedziane, mi zarzucono ze zalozylam blog bo mam fiola na punkcie swojego dziecka :D - to prawda hahahahaha ! i nie robię tego dla kasy ale dla wlasnej przyjemnosci bo lubie to co robie :)))) caluski

    OdpowiedzUsuń
  16. Kasia za to Cię lubię - kawa na ławę.
    I tak, " zgapiam" trochę od Ciebie :-)Jak się uczyć to tylko od tych,którym się udało, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeeeeej! nawet pojęcia nie masz jakie to miłe kiedy ktoś pisze, że jesteś dla niego inspiracją! :) :***

      Usuń
  17. A ja jeśli można, chciałbym dopytać czy dobrze zrozumiałem, że niektóre firmy zastrzegają sobie, że we wpisie nie może się pojawić informacja o tym, że jest to wpis sponsorowany?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie tyle zastrzegają czy zabraniają co wolą żeby wpis był naturalny, bez zbędnych komentarzy "na pewno REKLAMUJE bo dostała za to kasę".
      czasem pokażę na blogu firmę, która dała mi tylko rabat na zakupy!
      i czy wtedy na dole postu mam napisać: "sukienka została zakupiona z 30% rabatem i darmową wysyłką"
      Nie! Nie będę! :)
      Większe zaś współprace [barterowe] są tak przedstawione, że widać wyraźnie, że wpis jest sponsorowany :)))

      Usuń
    2. To dobrze :) Już myślałem, że jakieś firmy, które płacą tylko za kryptoreklamę :)

      "Nie! Nie będę! :)"
      I bardzo dobrze :) Nikomu nic do tego ile i co dostałaś :)

      Usuń
    3. Też uważam, że nikomu nic do tego ile i co dostałaś. A takie pieprzenie, że pod każdym postem trzeba się spowiadać i obowiązkowo oznaczać mnie denerwuje. Zawsze piszę post tak, aby z treści wynikało czy daną rzecz mam zakupioną przez siebie czy też jest efektem współpracy. Nie chce oszukiwać swoich czytelników i nie robię tego, ale niektórzy przesadzają w drugą stronę. Doszło do tego, że wpis na blogu, który pojawia się z pobudki jaką jest zadowolenie z produktu i chęć podzielenia się opinią na jego temat od razu jest zarzutem kryptoreklamy, mimo że produkt kupiłam za własne pieniądze. Notorycznie pod tego typu wpisami znajduję komentarze o niezbyt miłej treści oskarżające mnie o współpracę, a przecież tak jak piszesz Kasiu, jeśli bym takową nawiązała to bym o niej głośno napisała. Skoro produkt mi pasuje, wyrażam się o nim pochlebnie to fajnie byłoby móc nawiązać współpracę.
      Podobnie jak i Ty zaczynam mieć podejrzenia, że tego typu wpisy nie są autorstwa czytelniczki nie posiadającej bloga, a po prostu zazdrosnej blogerki. Zwłaszcza, że pojawiły się w momencie kiedy na blogu zapanowała hossa współpracowa ;) Wcześniej jakoś nikomu nie przeszkadzały post gdzie polecałam coś zakupionego za własne pieniądze ;)

      Usuń
    4. wiesz co napisała mi kiedyś jedna czytelniczka [nie posiadająca bloga], że tak ona, jak i jej przyjaciółki, znajome, obserwując matki blogerki w sieci nie bawią się w wypisywanie złośliwych, przepełnionych jadem komentarzy bo zwyczajnie nic z tego nie mają.
      jeżeli blog jest mało interesujący bądź jakkolwiek drażniący po prostu więcej na niego nie wchodzą.
      i to jest fakt!
      bo jeszcze półtora roku temu, kiedy ja jak sama byłam tylko czytelniczką, NIGDY nawet do głowy mi nie przyszło żeby śledzić czyjeś życie i wypisywać głupoty mu przy każdej lepszej okazji [pomijając w ogóle fakt współprac barterowych, bo te słowa były mi zupełnie obce!] Po prostu, coś mi się nie spodobało - więcej nie wchodziłam.
      Zauważyłam już dawno, ze blogerki [oczywiście nie wszystkie!] mają inaczej - one siedzą, drążą temat, doszukują się sensacji i tworzą wymyślone aferki dla zwiększenia SWOJEJ popularności.
      W 99% to one piszą hejty z nadzieją, że podetną 'słabszej' skrzydła i będzie o jedną "w branży" mniej...

      Przykre, ale prawdziwe.

      Usuń
    5. Żanetko, ja się z Tobą zgadzam w pełni! To autor bloga ustala sobie reguły. To on wie jak chce traktować swoich czytelników. Ja, podobnie jak Ty, zaznaczam każdą współpracę, każdą. Jak nie pod tekstem, to w kategorii/tagu. Tak chcę, tak robię, mam czyste sumienie. I wcale nie pluję na tych, którzy robią inaczej.

      Raz opublikowałam wishlistę, z linkami do sklepów, różnych portali, przedmiotów i zostałam OSKARŻONA o współpracę z tymi wszystkimi markami. W sensie, że miałam wziąć pieniądze od czterech firm, miałam osadzić ich produkty w jednym poście i nie zaznaczyć, że był to wpis sponsorowany. No gdyby był, to bym napisała. A tak, że później kupowałam wszystko to co sobie zaplanowałam w tym tekście, i chwaliłam się zakupami publicznie, uznano że musiała być to współpraca. No nie mogłam kupić sobie tego sama, bo po co wtedy linki w poście do sklepów?
      Więc ludzie przeginają w drugą stronę. Wszędzie doszukują się kłamstwa, oszustwa i drugiego dna. Albo po prostu zaczepki?

      Usuń
  18. Krytykowac czyjąś ciężką pracę?
    Nie rozumiem.
    Ja to bym się chętnie od ciebie dowiedziała, jak nawiązywałaś taką współpracę i do kogo pisałaś (wielkich, malutkich) jak i jakbyś się doświadczeniem podzieliła. Uczyc się nie krytykowac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli masz ochotę napisz na priv :)
      choć moje doświadczenie nie jest tak ogromne jak może się ono wydawać :)))

      Usuń
  19. Kurcze..Kasiu ja mam bloga ponad dwa lata i jestrm w tym temacie laikiem..serio..trafiaja mi sie propozycje barteru i suuper ale sama nigdy nie prosilam..nie wiem czemu ale nie potrafie sie przelamac..Powodzenia;)))

    OdpowiedzUsuń
  20. No patrz - a ja podlinkowuję wszystko o czym piszę, chociaż produktów do testów od firm dostałam słownie dwa. Wychodzę jednak z założenia, że skoro komuś się spodoba produkt, który kupiłam swoim dziewczynom, to po co ma biedulek szukać po sieci :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Masz racje. Cieszę sie, że napisałaś ten post :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Super, gratuluje, bo widzę ile wkładasz w to pracy i serca. I bardzo dobrze, że Ci się udało. Internet jest bardzo pojemny i każda z mam znajdzie w nim miejsce. Wiesz co radzę czasem moim sfrustrowanym koleżankom? zeby załozyły bloga, to jest świetna terazpia, rozwijasz się, doskonalisz. Dla dziecka jest to niesamowita pamiatka. Ja pewnie nigdy nie zrobiłabym dzieciom tylu ( mam nadzieje pięknych ) zdjęć. A barter czy współpraca to po prostu naturalna kolej rzeczy. Nie wiem tylko dlaczego piszesz, że ktos Ci zazdrościł, o hejtach od innych blogerek. Mnie to nigdy nie spotkało, serio, spotykam same zyczliwe osoby w blogosferze i Tobie tez tego zyczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;)
      Co do innych blogerek to oczywiście i ja mam masę wspaniałych kontaktów, ale zdarzały się i bardzo przykre wiadomości, które jawnie pisane były przez głównie te starsze stażem blogerki...
      Jeden głupi przykład: "nie mogę się doczekać kiedy Twój dom wypełni się barterem i skończą Ci się pomysły na życie! Będę Cię obserwować i śmiać się jako pierwsza w dniu Twojego końca..."

      Bez komentarza, prawda? ;)

      Usuń
  23. dla mnie te hejty są niezrozumiałe i zupełnie obce. Jak widzę, że komuś wychodzi to się cieszę. Nie raz sama podpowiadam co robić żeby coś wyszło jak mnie ktoś spyta o zdanie. Dla mnie współprace innych blogerek są motywacją. Skoro one mogą to ja też- trzeba tylko spiąć dupsko i działać :) Wczoraj mi weszła fajna współpraca i aż po sufit skakałam. Chcieć to móc tylko troszkę wysiłku trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  24. No nieźle. Mam jedną radę na tego typu teksty kasuj i zapomnij! Szkoda zdrowia ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja nie jestem mama blogujaca, bo nie mam takiej potrzeby i ... po prostu nie chcialoby mi sie pracowac nad blogiem. Bo taki blog, jak Twoj, ktorego tak przyjemnie sie czyta i oglada, ewidentnie wymaga pracy. I bardzo dobrze, ze zostajesz za ta prace doceniana. Kazda mama chce dla swojego dziecka tego, co najlepsze... Ty masz okazje zdobywac rozne rzeczy, dzieki pracy, wkladanej w blog. Ja robie to inaczej, np sprzedajac na allegro, odkladajac pieniazki itp itd. Nie widze w tym nic dziwnego :) pozdrawiam i bardzo lubie Cie czytac :) buziaki dla Kornelii !

    OdpowiedzUsuń
  26. Wpis fajny. Taka Twoja spowiedź.
    Jednak też nie rozumiem, dlaczego nie chcesz zaznaczać wyraźnie, że wpis o danej rzeczy powstał w ramach współpracy z jakąś firmą. To chyba nie powód do wstydu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę przeczytaj komentarze wyżej, tam odpowiedziałam dlaczego ;)

      Usuń
  27. Kochana, Ty się ludźmi nie przejmuj, bo na świecie pełno jest zawiści. Ja się nauczyłam, żeby się niczym nie chwalić w życiu, bo to prowokuje zazdrość, zazdrość rodzi zawiść, a ta prowadzi do nienawiści i tego, że uszy mnie potem pieką, bo czuję jak mi ktoś tyłek obrabia za plecami.

    Muszę powiedzieć, że uważam, że dobrze robisz - jak się umie kombinować w życiu, to tak trzeba robić, bo po co mieć pod górkę, skoro nie trzeba? Ja planowałam coś podobnego ze swoim blogiem (który, btw. miał być na początku książkowy lub kosmetyczny, dopiero później uznałam, że takich jest już mnóstwo i wolę coś oryginalniejszego), ale potem się okazało, że nie mam czasu na szukanie sponsorów. Paru samodzielnie się znalazło, ale jednak lepiej szukać samemu. Teraz, jak już sama mam dziecko, pojęcia nie mam, kiedy znajdę czas na coś takiego, ale na bliżej nieokreśloną przyszłość też to planuję - bo czemu nie korzystać? W końcu po coś się staram i piszę od lat nie dla samego pisania, tylko dla jakichś wyższych korzyści...

    No ale ja np. mam opory przed publikowaniem w blogu zdjęć dziecka. Tzn. w ogóle się jeszcze dzieckiem w blogu nie chwaliłam, może dzisiaj mi się uda jakiś wpis zrobić, jak dziecko nieco dłużej pośpi. A wracając do zdjęć, to jakoś się boję je w blogu i w portalach społecznościowych wrzucać. Swoje wrzucam, ale dziecka chyba jednak pokazywać nie będę, przynajmniej na razie. Nie wiem, może mi się kiedyś odmieni... ;) Postanowiłam, że póki co będę wrzucać tylko fotki, na których nie widać twarzy mojej córki. Jakoś tak chciałabym, by ona miała wybór w przyszłości odnośnie tego, co chce pokazać w necie, a czego nie. Ja taki wybór miałam, bo w czasach moich rodziców netu nie było. Wybrałam świadomie, że pokazuję swoje zdjęcia w necie, choć wiem, że co raz się do netu wrzuci, tego już nigdy się nie skasuje, bo to zostaje w sieci na zawsze. Dlatego jestem ostrożna w kwestii pokazywania dziecka. Chciałabym, by samo w przyszłości wybrało, czy chce zaistnieć w sieci, czy nie. Nie wiem, czy wytrwam w tym postanowieniu, ale na razie jakoś mi się udaje. Wrzuciłam jedną fotkę na FB jako "wydarzenie z życia" i na tym zamierzam tymczasowo poprzestać... ;) Zazdroszczę trochę odwagi tym mamom, które nie boją się publikować zdjęć swoich dzieci. No i na pewno dobrze jest współpracować z firmami, które coś Ci za to oferują. No ale chyba wolę na razie sobie to darować, sama już nie wiem.

    A wiesz co? Ja bloguję równo od 10 lat i pierwszy raz słyszę (czytam) słowo "barter". Może to jednak jakiś nowy wynalazek. W sumie moda na blogowanie i zarabianie na blogowaniu jest stosunkowo nowa. Zaczęła się w ogóle pojawiać jakoś 2-3 lata temu, gdy zaczynałam pisać swój nowy blog, wcześniej to było raczej marginalne zjawisko. Później prasa zaczęła lansować blogerki modowe i kosmetyczne i wtedy się to zjawisko upowszechniło. Takie mam przynajmniej wrażenie...

    Pozdrawiam,
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  28. Oj pamiętam te komentarze pod którymś z postów dotyczącym SPA:) te miłe zdania: "jak Was na to stać...":))) smiać mi się chviało jak potrafią ludzie być zazdrośni:)) ja też sama poradziłam sobie z blogiem i jestem z siebie dumna choć na razie nie mam jakoś specjalnie barterów:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja nigdy do żadnej firmy nie napisałam...jakoś nie mogę sie przełamać;) nie do końca sie zgadzam, ze każda z nas zakłada żeby zarobić;)) Ja podobnie jak Tosinkowa mama zakładałam bloga kilka lat temu w ramach pamiątki dla dziecioli

    OdpowiedzUsuń
  30. Powiem Ci Kasiu, że ciesze się że nie jestem blogiem paretingowym, za dużo w tej społeczności jadu, nie wszedzie ale niestety jest :/, ja musze normalnie oddychać;). My się tez na początku nie zrozumiałyśmy, no ale ludźmi jesteśmy ;) powodzenia w dalszych współpracach ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Bycie mamą blogerką okazuję się nie do końca "przyjemną pracą" :( Wolę nie mieć bloga, pracować 8h i nie być ocenianym tak jak Ty zostałaś.. Więcej Kornelii na blogu poproszę - tak jak wcześniej było bo dla niej tu zaglądam a nie dla kolorowych sukienek lub pięknych zabawek :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja nie piszę sama do firm. Choćby mi się to nie wiadomo jak podobało, jakoś nie mam odwagi... i zresztą ochoty też. Takie pomieszanie z poplątaniem. Nie lubię się narzucać ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Zazdrość jest straszna jest objawem ludzi słabych i jakiś krzywych samych w sobie ( nie mówię to o zazdrości zdrowej)
    Nie rozumiem jaki jest cel hejtowania?
    Nie podoba Ci się ? nie wchodzisz, nie czytasz, nie lubisz.. proste - ale nieee! zawsze jest chęć wypowiedzenia swojego zdania i pokazania kto ma rację. A jak ja to kiedyś powiedziałam z racją jest jak z dupą każdy ma swoją.
    Nie rozumiem czemu musisz się tłumaczyć, że to teraz akurat reklamujesz helołłł - jaka to różnica ?
    W jaki sposób niby oszukujesz? Przecież jak czytelnikowi się nie spodoba to i tak nie kupi - choćbyś pisała, że to ze złota, oblklejone w brylanty i za 1 zł.
    Nie rozumiem czemu ludzie którzy rzucają hejtami nie traktują blogów jako jakieś tam poradniki czy prasę wirtualną.
    Nie wkręca mi się magazyn motoryzacyjny - to go nie czytam...
    Czy w gazetach jak umieszczają zdjęcia gadżetów, miejsc to piszą : "tyle dostaliśmy za ich reklamę "?
    Fakien hejting beter lajf ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Oj dziwne to wszystko,czlowiek jak zaczyna nie ma pojęcia jakie to wszystko pomieszane.pisze rok,nie zaznałam nic dobrego.liczyłam na nowe znajome,komentarz jakiś a najczęściej jakieś złośliwości,przykre.Jedno mogę powiedzieć o tobie,wiem,ze mnie czytasz,czasem skomentujesz,jestes mila babka i nie zadzierasz nosa.puszeczka do herbaty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a pewnie, że czasem wpadam!
      niestety jednak nie mam czasu [jak każda mama] na siedzenie godzinami przed monitorem :(
      [choć dziś to chyba rekord pobiłam :D]

      pozdrawiam :*

      Usuń
  35. Sama prawda. A warto jeszcze dodać,że ludzie myślą ,że blogerka to bogacz nad bogaczami i ma osobny pokój w domu na gifty dla xxx fana :)
    A jad w blogosferze (szczególnie w parentingu) zawsze będzie. Bo znajdzie się jedna z drugą francą co zazdrościć do szpiku kości będzie,zamiast ruszyć dupsko i się postarać,aby także tak miała...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Super tekst :) Ostatnio w świecie blogerek panuje straszna atmosfera :( Miejmy nadzieję że twój post coś zmieni... Pozdrawiamy i czekamy na kolejne ciekawe wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Skoro już tak się tłumaczysz z tego, co robisz na swoim blogu, to wyjaśnij mi proszę, dlaczego ciągle piszesz "pieniążki"? Obrzydliwe jest to zdrobnienie...

    I dlaczego generalizujesz i się tym samym wywyższasz? Naprawdę uważasz, że KAŻDA blogerka chce rzeczy za darmoszkę? Każdy sądzi podług siebie, więc może patrzysz na innych przez pryzmat swojej osoby? Wyobraź sobie, że nie wszyscy muszą się prosić o prezenty, bo niektórych zwyczajnie na te rzeczy stać. A też piszą blogi.

    Obrażasz bezmyślnie (bo nie sądzę, byś przemyślała ten tekst) połowę blogosfery. Tę, która nie bloguje dla kasy. Twój tekst jest smutny i przykry. Niestety.

    A skoro takie ważne jest dla Ciebie otrzymywanie gratisów, to życzę Ci byś opływała w tych dostatkach. Wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyraźniej nie spotkałam jeszcze bloga, ktory nie miał by u siebie na stronie zakladki "współpraca" ;)

      Resztę pozostawie bez komentarza ;)

      Usuń
    2. Mój nie ma :P. Ale mój popularny nie jest ;)

      Usuń
    3. oj ja spotkałam sporo blogów bez zakładki współpraca. i to fakt nie każda blogerka marzy tylko o tym by dostawać rzeczy za free

      Usuń
  38. Matko, wreszcie ktoś, kto nie twierdzi (sugeruje), ze wszystko kupił za gotówkę i nigdy by się nie zniżył do barteru, bo co on to nie jest. Zbrzydły mi posty o tym jakie to fuj pisać do firm i oferować współpracę (tak - oferować - nie prosić) i mylenie barteru z otrzymywaniem czegoś za darmo. Tak jak powiedziałaś - każdy post to dużo, dużo pracy, próby krzesania kreatywności z umysłów wciśniętych w wąskie ramy przez nie znoszącą sprzeciwu szkołę, przeskakiwanie samego siebie. Zaś przede wszystkim horror systematyczności, który idealny może stać się jedynie przy obsesji. Bułka z masłem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie!
      Te cholerne udawanie, że ma się kupę kasy a pisanie do firm to wstyd, hańba i bezczelność.
      Ja, w przeciwieństwie do kilku 'znanych' blogerek, składam ofertę a nie straszę ANTYreklama ;)))

      Usuń
  39. Cześć , nie wiem po co Ty się biedna tak opisałaś, 1/3 matek czyta Twojego bloga i cholernie Ci zazdrości ,a że nie robi nic żeby i w swoim życiu coś zmienić to stać ich tylko na docinki, 1/3 po prostu czyta i się zachwyca, a cała reszta robi dokładnie to, co Ty - pracuje, cholernie ciężko, cholernie wytrwale , z cholernymi problemami i cieszy się z każdego maila, każdej zniżki, każdej współpracy ! I jeszcze Ci powiedzą , że zarabiasz! A i owszem zarabiasz, a nie pierdzisz w stołek i siedzisz przed M jak miłość - nie obrażając seriali :-) Pozdrawiam i buziak dla Kornelii a całą resztę pal sześć :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem lubię sobie popierdzieć w stołek, podczas oglądania "na wspólnej" hehehe :) :P

      buziaki :***

      Usuń
  40. Lubie jak Ty tak szczerze piszesz. Najlepiej, najłatwiej tylko hejtować i zazdrocić. Bo przecież blogowanie to taka łatwa sprawa i kasa właściwie za free - uwielbiam słuchac takich tekstów . Rób swoje i dla siebie!

    OdpowiedzUsuń
  41. Zgadzam się z Tobą całkowicie ;-)...każdy blogger by chciał ale jeszcze nie każdy potrafi i to jest źródłem frustracji. Powodzenia Kochana i dobrego dnia dla Ciebie. Dzięki za odwiedziny...będę u Ciebie częstym gościem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  42. Oczywiście to Twoja sprawa, jak oznaczasz (a raczej nie oznaczasz) sponsorowanego posta, ale to zwyczajnie nieuczciwe pisać o czymś 'kupiłam' jeśli dostałaś to gratis/ w rozliczeniu. Po prostu nie jesteś szczera względem czytelniczek. Naprawdę masz taki sam stosunek do darów losu jak do czegoś, na co musiałaś ciężko zapracować? Błagam, nie porównuj 8h za biurkiem do zrobienia kilku zdjęć i wrzucenia ich na bloga, bo to śmieszne porównanie. Twój blog jest na najlepszej drodze do zostania blogową tablicą reklamową. Barter, sponsor, to drugie imię. Ale jeśli jakiemuś reklamodawcy podoba się taki rodzaj współpracy, jego wola.
    A co do 'bogatych' blogerek.. Dziewczyno, czy Ty masz jakieś kompleksy względem nich? Bo to już któryś z kolei post o tym, jakie to wstrętne te najbogatsze blogerki i jak krzywdzą Ciebie. Może czas rozwiązać sprawę prywatnie?
    Aha, zaimki osobowe tj. my, mnie, mój, nas, nasze, nasza, itp piszemy z małej litery.
    A of w nazwie strony powinno być przez jedno 'f'. Troszki siara mieć tytuł po angielsku z błędem.
    Pozdrawiam i życzę miłego i spokojnego dnia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po pierwsze:
      jeżeli chodzi o "OFF" to adres z poprawnym OF w dniu zakładania bloga był niestety zajęty. mi nie przeszkadza ten błąd i w sumie Ty jako pierwsza i jedyna zwróciłaś na to uwagę - więc gratuluję :D
      po drugie - Ja, My, Nas - będę pisać z dużej litery bo mi się tak PODOBA i nic nikomu do tego :)
      [nie jesteśmy w podstawówce więc nie baw się w sprawdzanie dyktanda] :)
      po trzecie!
      NIGDY nie napisałam przy rzeczy, którą dostałam w barterze słowa KUPIŁAM - nigdy! :)
      po czwarte :D
      NIE "najbogatsze" blogerki a "z dużą ilością wejść" - a to jest różnica.
      no chyba, że ten milion wejść sobie kupiły! więc jeśli tak twierdzisz to OK :)

      pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnego wieczoru, bo DZIEŃ się powoli kończy :)

      Usuń
  43. ja nie mam nic przeciwko temu że ktoś nawiązuje współprace z jakąś firmą. jak zapracował tak ma. jednak podstawą dla mnie jest CZYTELNE i JEDNOZNACZE oznaczenie takiej współpracy. gdy tego brakuje a wychodzi taka współpraca na jaw blog przestaje być dla mnie wiarygodny

    OdpowiedzUsuń
  44. Ode mnie pierwszy raz dostałaś odp. negatywną, ale do konkursu na roczek Kornelki już się przyłączyłam :) Pięknie Twój blog się rozwija. Mnie już brakuje czasu na to :(
    Pamiętam jak założyłam pierwsze bloga w 2011 będą fanką kilku blogów wnętrzarskich od 2010. Wtedy wszystko trochę inaczej wyglądało. Organizowało się candy, fb nie był tak popularny, było w tym wszystkim więcej pasji. Nie piję tutaj do Ciebie! tylko przeraża mnie, w jakim kierunku to wszystko idzie.
    Każdy chciałby coś za darmo, nie wkładając w to wysiłku. A tak jak piszesz, blogowanie to praca. To dobrej jakości zdjęcia, treść. Nie wystarczy założyć bloga, trzeba to robić z sercem.
    Powodzenia w dalszym blogowaniu!

    OdpowiedzUsuń
  45. Kasiu, brawo - dla mnie jesteś wielka :-)
    Wiesz, ze ja Tobie wiele zawdzieczam :-D

    OdpowiedzUsuń
  46. Gratuluję wytrwałości i życzę powodzenia:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  47. super, gratuluję, że się udało, ja dopiero od niedawna zaczęłam swoją przygodę z blogiem i nie wiem czy za jakiś czas nie umrze on śmiercią naturalną :D ale próbuję :) zapraszam do mnie http://mamaowszystkiminiczym.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  48. Eve Milenna - ciekawy wpis nigdy się nad tym nie zastanawiałam ale cieszę się że ktoś jest szczęśliwy, cieszy mnie to że ludzie starają się i walczą o leprzy byt o swoje marzenia i pragnienia. Lubię czytać blogu, uwielbiam recenzje i zdjęcia oraz czytać ciekawe życiowe wpisy ale i też takie zwykłe poprostu.....miło z takimi ludźmi jak Pani spędzam czas ale i jetsem na bieżąco w świecie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  49. Naprawdę fajnie coś takiego przeczytać :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za Twój komentarz :)