Tak więc Moi Drodzy dzisiaj to ja odsłaniam karty i opowiem Wam dlaczego matkom blogerkom żyje się tak dobrze i 'beztrosko'...
Ale od początku...
Kiedy w zeszłym roku w kwietniu postanowiłam napisać pierwszy post na bloga, do głowy by mi nie przyszło, że za kilka miesięcy moje dziecko będzie wozić się zabawkową furą za 3,5 tyś zł czy nosić ubranka od polskich projektantów.
Z każdym kolejnym tekstem, z każdym kolejnym zdjęciem dążyłam do tego, alby moje miejsce w sieci było przyjazne dla oka i wartościowe dla czytelnika.
Bardzo szybko zamarzyłam aby Kornelia miała piękniejszą pamiątkę z dzieciństwa a blog piękniejsze ujęcia, więc bez większego zastanowienia, zaoszczędzone pieniążki wydałam na nowy aparat - lustrzankę.
Pilnie zaczęłam uczyć się fotografii [i nie w żadnych prywatnych Akademiach a po prostu - metodą prób i błędów], bardzo często podglądając inne blogi i prosząc ich autorki o wskazówki.
Przy okazji powiem Wam, że jako początkująca blogerka zostałam nie raz zablokowana, zbanowana, 'zespamowana' czy nawet wyśmiana!
W końcu na cholerę marnować swój cenny czas na jakąś natrętną dziewuchę, która pojęcia nie ma o blogowaniu a jej blog i tak za kilka tygodni umrze śmiercią naturalną!??
W końcu na cholerę marnować swój cenny czas na jakąś natrętną dziewuchę, która pojęcia nie ma o blogowaniu a jej blog i tak za kilka tygodni umrze śmiercią naturalną!??
Niech sobie radzi.
I tak właśnie się stało.
Poradziłam sobie SAMA :)
Bez pomocy innych blogerek, bez ich wsparcia i promocji, bez wiedzy i doświadczenia w tym temacie.
Bez pomocy innych blogerek, bez ich wsparcia i promocji, bez wiedzy i doświadczenia w tym temacie.
To do czego doszłam dziś przepełnia mnie dumą!
Po pierwsze i najważniejsze poznałam mnóstwo wspaniałych osób!
Po pierwsze i najważniejsze poznałam mnóstwo wspaniałych osób!
Dzięki mojemu blogowi ciągle zawieram nowe, wirtualne przyjaźnie, Kornelia ma mnóstwo życzliwych "cioć" i fajowych koleżanek :) no a ja oczywiście mam Was - czytelników, którzy nie raz posłużą radą, pomocą i wsparciem.
Tak przy okazji :) DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE !
Ale wracając do tematu...
Początki blogowania były bardzo trudne.
Patrząc na inne te "bogate" blogi było mi smutno na sercu, że ja nie mogę dać tyle mojemu dziecku co inne matki... Czułam się gorsza [poważnie!] :/
Chciałam coś zmienić, ale pójście do pracy póki co nie wchodzi w grę...
Wtedy po raz pierwszy w swoim życiu usłyszałam słowo "barter". Poważnie ! nigdy wcześniej się z nim nie spotkałam ;)
Wtedy po raz pierwszy w swoim życiu usłyszałam słowo "barter". Poważnie ! nigdy wcześniej się z nim nie spotkałam ;)
Kiedy więc przyszedł czas na organizowanie pierwszych urodzinek Kornelki, zaczęłam pisać ['prosić!'] firmy o pomoc. Tak...
Choćby o darmową wysyłkę [miej a nie miej 15 zł w kieszeni], jakiś rabat [10% od kilku stówek to już jest coś], gratis do zakupu [w końcu dwie zabawki to nie jedna ;)] aż w końcu ośmieliłam się poprosić o barter [czyli w zamian za otrzymany "produkt"- reklama/ promocja firmy na moim blogu].
I tu znowu pojawiły się schody. Pełna nadziei, że firmy przychylnie patrzą na tego typu propozycję na poczatku pisałam nawet po kilka wiadomości dziennie...
W końcu kto nie próbuje ten NIC nie ma !
Często zostawałam bez odpowiedzi, zdażyło się też, że dostałam taką odpowiedź, że poszło mi w pięty. Ale ! mimo wszystko, szybciej niż myślałam, pojawiały się pierwsze małe 'współprace'. Pierwsze wizyty kurierów i moja przeogromna radość, że mój blog się podoba, że jednak jest ktoś kto chce się u Nas pokazać!
_______
Po pewnym czasie blog zaczęłam traktować jako dodatkową 'pracę'.
Wszystko dlatego, że już nie tylko ja pisałam do firm z propozycjami współpracy, ale i firmy zaczęły pisać do mnie :)
I NIE ! Wcale się tego nie wstydzę!
Ja jestem z siebie dumna!
DUMNA! Bo mimo tego iż jestem świadoma, że na "rynku" są o wiele ciekawsze, ładniejsze i bardziej profesjonalne blogi, to właśnie Mój zostaje "wyróżniony" !
Domyślacie się już skąd napływa najwięcej hejtów?
Tak. Od blogerek.
Głównie od innym mam blogerek, które z zazdrością patrzą na kolejne współprace i myślą sobie po cichu: "yhhh! znowu ONA? to ja powinnam była to dostać! zrobiłabym to 100 razy lepiej. mam dużo lepsze statystyki! barter to WSTYD! trzeba się cenić. minimum 1000 zł za wpis! mam do zapłacenia rachunki!" bla, bla blaaa...
#MATKIPŁACZKI
#MATKIPŁACZKI
A dlaczego tak się dzieje?
Bo "ONA" [czyli ja :P] nie siedzi z dupą na kanapie i nie pisze hejtów po innych blogach a DZIAŁA!
Działa po to ażeby jej dziecko miało wszystko to czego zapragnie !
Jeśli się uda - fajnie! Jeśli nie - szkoda.
Takie życie.
Całkiem wszystkiego nie można mieć :)
Tylko pamiętajcie! Za darmo NIKT przecież NIC Nam nie da!!! ['współpraca' to też jest obowiązek! trzeba włożyć w nią sporo i pracy i serca!]
Tylko pamiętajcie! Za darmo NIKT przecież NIC Nam nie da!!! ['współpraca' to też jest obowiązek! trzeba włożyć w nią sporo i pracy i serca!]
Piszę ten POST bo nie chcę już dłużej "udawać", że stać mnie na to wszystko [ostatni wpis pokazał mi, że Wy naprawdę szczerze wierzycie w to, że my blogerzy WSZYSTKO kupujemy za swoje pieniądze!
oczywiście żeby nie było- kupujemy, ale nie wszystko! ;)]
oczywiście żeby nie było- kupujemy, ale nie wszystko! ;)]
Większość bowiem [90% podlinkowanych tekstów] to moje blogowe współprace [i produkty wybierane przeze mnie tak, abym faktycznie, z czystym sumieniem, mogła je Wam polecić :) ]
Chociaż miejcie na uwadze, że współpraca to nie zawsze BARTER. To również umowa o dzieło/zlecenie [czyli pieniążki na konto], bądź wspomniane wcześniej gratisy czy rabaty do zakupów [chociaż ja tego już nie praktykuję ;) wyrosłam po kilku tygodniach blogowania :P ]
Piszę Wam to dziś. Tu i teraz. Bo przeważnie nie mogę jawnie zaznaczyć tego w 'sponsorowanym' poście. [poza tym nie mam ochoty, ANI OBOWIĄZKU! tłumaczyć przy każdej okazji czy jest to barter, czy może dostałam za to jakąś kasę]
Staram się jednak pisać tak abyście Wy czytelnicy [blogowi laicy] bez problemu mogli się domyśleć :)
I teraz też piszę to dla Was, bo uważam, że mimo wszystko macie prawo wiedzieć :)
Bo prawda jest taka, że każda ! jedna mniej, inna więcej, ale KAŻDA blogerka chciałaby, żeby to właśnie ona została wybrana do testów drogich, ekskluzywnych kosmetyków do ciała, najnowszego modelu rowerka biegowego czy drewnianej kuchenki... albo w ogóle żeby móc pojechać gdzieś na weekend, odpocząć i to najlepiej w SPA! [bo nie oszukujmy się! kto z Nas by tak nie chciał!????]
Ja też bym chciaławięc do tego dążę :)
Ja też bym chciaławięc do tego dążę :)
Co jednak w związku z tym mnie spotyka?
HEJT !!!
Zazdrość i nienawiść do tego stopnia, że [na pozór idealne mamuśki!] potrafią dołki kopać jedna pod drugą i bzdury firmom wypisywać! Tak tak! nawet takie rzeczy się dzieją w polskiej blogosferze!
Szkoda tylko, że w tym wszystkim zapominają o tym, co jest w życiu najważniejsze...
no ale - to już nie mój problem ;)
no ale - to już nie mój problem ;)
AH! Jeszcze jedno :)
Kochani jeśli jest coś na blogu czego nie podlinkuję i Wy wiecie, że kupiłam to za swoje [ciężko zapracowane przez mojego męża, bądź długo odkładane pieniądze] to to również jest mój powód do dumy :)
Choć przyznam, że czasem zakupy robię za "0 zł" [i Wy też tak przecież możecie!] :)
Sprzedając ciuszki Kornelki z których wyrosła - mam na nowe, znowu porządne, markowe ubranka, które za jakiś czas też trafią na "wyprzedaż Kornelkowej szafy" i tak w kółko ;)
A pochwalić Wam się lubię bo po to tu jestem... :)
Sprzedając ciuszki Kornelki z których wyrosła - mam na nowe, znowu porządne, markowe ubranka, które za jakiś czas też trafią na "wyprzedaż Kornelkowej szafy" i tak w kółko ;)
A pochwalić Wam się lubię bo po to tu jestem... :)
A może i dlatego żeby Was właśnie zmobilizować?
Żeby tak na przykład w każdym domu mieszkała sobie świnka- skarbonka, do której będziecie wrzucać choćby po kilka złotych dziennie, a kiedy uzbiera się jakaś fajna sumka wydać ją na WŁASNE [tak zbędne wg większości!] PRZYJEMNOŚCI !?
Pamiętajcie! Wasze życie w Waszych rękach ♥
Ps. Mam ogromną nadzieję, że żadne mamy blogerki, które czytam, lubię i bardzo szanuję, nie będą miały mi za złe tego postu :*