poniedziałek, 17 marca 2014

Półmetek

Kiedy na bloga wrzuciłam post o tym, że rozpoczynam 'akcję bikini' - tak do końca sama nie wierzyłam w jej powodzenie...
Jednak perspektywa wakacji w ciepłych krajach sprawiła, że chcąc nie chcąc wzięłam się w garść i już dziś, będąc w połowie drogi, nie żałuję tego!!! :)

W związku z tym, że mam od Was mnóstwo pytań a propos tego "jak ja to zrobiłam?", zdradzę Wam dzisiaj, że to nic innego jak codzienne ćwiczenia i zmiana nawyków żywieniowych.

Tak, tak!
Absolutnie żadne głodówki, żadne diety, żadne cud-tabletki czy siłownia 24h/dobę :P
Wystarczy 40 minut dziennie [minimum 3x w tygodniu!] włączyć na YT skalpel i ruszyć tyłek z kanapy ;)
Nie lubicie Chodakowskiej? W takim razie polecam zumbę
Już sama muzyka sprawia, że nasze ciało porywa się do tańca :) Najfajniej jest pewnie pójść na zumbę gdzieś do ludzi, ja jednak włączam ją sobie w domu, na PS3. 
Nie spodziewałam się, że to będzie taka świetna zabawa! :)
I uwierzcie mi na słowo! Tylko pierwszy trening sprawia 'trudność', kolejne są już 'przyjemnością!' :)

Idąc dalej...
W ciągu dnia zamiast wcisnąć w siebie 4000 kcal, staramy się zjeść połowę tego.
Właściwie to na początek wystarczy wypić popołudniową kawę bez słodkich dodatków i już mamy jakieś 400kcal w kieszeni :) 
Pijesz kawę 2/3 razy dziennie? Masz już 1000kcal mniej! :)

Słodkie soki i napoje gazowane zamieniamy na pozbawioną bąbelków wodę z cytryną. Czarną, owocową herbatę na zieloną, a między posiłkami zamiast słonych/słodkich przekąsek - pyszny owoc bądź warzywo :)
Wszystko co 'białe' zamieniamy na 'ciemne' [jest tak samo dobre, a nawet lepsze!] - np. białą, napompowaną powietrzem bułę zastępujemy razową bułką z ziarnami - pyyyycha! :)
Jedyne co musimy zrobić to po prostu poszukać mniej kalorycznych i zdrowszych zamienników, których naprawdę, na sklepowych półkach, jest opór.

Na koniec pozostaje Nam już tylko regularnie używać kosmetyków ujędrniających i wzmacniających ciało :) 
Osobiście stosuję linię dermo body mum od TOŁPA i muszę powiedzieć Wam, że są REWELACJYJNE! Właśnie o takie efekty mi chodziło! :)
A to dopiero 2 miesiące! :))))

Podsumowując!
Od początku stycznia schudłam jakieś 5-6 kg. Łącznie zgubiłam minimum kilkanaście centymetrów.
[żałuję, że na początku się nie pomierzyłam, bo wiedziałabym dokładnie ile i gdzie?]

Ale najważniejsze! 
Zmieniłam swój rozmiar z L na !!! 
A do mojego ideału potrzebuję jeszcze tylko kilka centymetrów w biodrach i udach :)
Rodos już za 2 miesiąceeeeeeeeeee! :):):)


["sama sobie" :P]


Mam nadzieję, że chociaż trochę zmotywuję Was do działania!?
Do lata zostało niewiele czasu...
Ale jak zaczniecie już dziś - osiągniecie swój cel zanim pojawią się pierwsze upały! :***

Powodzenia!