Półtora roku temu spędziliśmy tam błogi weekend tylko we trójkę [szczegółowa foto-relacja TUTAJ] a w ostatni weekend wybraliśmy się tam z rodzinką z bloga MamaLoliPoli - czyli z Darią, Markiem i ich dwójką uroczych dzieciaczków - Polą i Aleksandrem :)
Nie trudno się chyba domyślić, że były to wyjątkowo udane trzy dni, które na pewno jeszcze długo będziemy wspominać z szerokim uśmiechem na twarzy :)
nasze jedyne wspólne zdjęcie/ selfie z kijka :) |
Czytając relację z Naszego wspólnego weekendu u Darii [link TUTAJ] i patrząc na to co ja napisałam o HOTELU MIŁOMŁYN rok temu - ciężko mi cokolwiek więcej dodać :)
Ale jest kilka rzeczy, które wyjątkowo zwróciły moją uwagę i to już zaraz w piątek, od razu po przyjeździe i zameldowaniu się w hotelu...
A mianowicie, po pierwsze - jedzenie !!!
Piątkowy, sobotni i niedzielni OBIAD to była poezja smaków !
Dania wybierane z karty, przepięknie podane i jeszcze lepiej przyrządzone.
Codziennie zamawialiśmy coś innego i codziennie od stołu odchodziliśmy tak syci, że przyznaję - nie miałam już siły jeść równie pysznej co obiad - kolacji !
Na szczęście przy śniadaniach miałam już wilczy apetyt !
Bo jak tu nie skosztować tych wszystkich pyszności ??
No i wydało się teraz co dla mnie w hotelach jest najważniejsze ;P
Ale musicie po prostu wiedzieć, że w Miłomłynie Wasze kubki smakowe oszaleją ze szczęścia !
Kolejną rzeczą na duży plus to zabiegi SPA.
Rok temu korzystałam tylko [i aż] z relaksacyjnej kąpieli i masażu [nie licząc chińskiej bańki, na którą zdecydowałam się pod wpływem emocji, a później wstyd mi były rozebrać się na basenie :P ].
W tym roku postawiłam bardziej na 'piękno' mojego ciała i w piątek wybrałam się na pedicure brzoskwiniowe stopy wraz z maską odżywczą, a w niedzielę poddałam się cudownie pachnącemu i przyjemnemu zabiegowi - Terapia Spa Kawa - wyszczuplanie, detoks oraz redukcja cellulitu.
Tak więc do domu wróciłam z cudownie miękkimi piętami i mega odżywionym i jędrnym ciałem pachnącym świeżo zmieloną kawą. No żyć nie umierać !
Ale żeby nie było ...
Wtedy kiedy nie siedzieliśmy w restauracji przy pełnych stołach i nie korzystaliśmy z dobrodziejstw SPA - czas równie przyjemnie spędzaliśmy na basenie/ jacuzzi i świeżym powietrzu :)
Hotel Miłomłyn Zdrój położony jest wśród lasów, w bardzo cichym i spokojnym miejscu, gdzie przez okno można zobaczyć i usłyszeć tylko ptaszki i ewentualnie inne małe zwierzątka, np. wiewióreczki :)
Także totalny reset gwarantowany !
A propos jeszcze tego lasu... to wtedy kiedy My z Darią i dzieciaczkami odpoczywałyśmy po niedzielnym śniadanku, Nasi mężczyźni wyruszali na poszukiwanie 'kolacji' i już po godzinie wrócili do Nas [przemoknięci do ostatniej suchej nitki :P] z pełnymi reklamówkami podgrzybków !
Także jak lubicie zbierać i jeść leśne grzyby to Hotel Miłomłyn będzie dla Was idealnym miejscem pod każdym względem ;)
Do swoich domów wróciliśmy naładowani pozytywną energią, wspaniałymi wspomnieniami i nadzieją, że wrócimy tu ponownie za rok :)))
To co? kto jedzie z Nami ??? ;)
Pola & Kornelia |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za Twój komentarz :)