poniedziałek, 24 marca 2014

Hotel Miłomłyn Zdrój Medical Spa & Vitality






Ostatnie trzy dni upłynęły Nam pod hasłem SPA :)
Taaak... Był to tak aktywny weekend, że dziś najchętniej w ogóle nie wychodziłabym z łóżka :)
Basen, jacuzzi, sauny, masaże aromatyczne, chińskie bańki, aqua aerobic, kąpiele z ogromną ilością piany, spacery, no po prostu SZAŁ! 
Do pokoju szliśmy tylko po to ażeby położyć Kornelię spać, no i rzecz jasna, po kolacji, aby wspólnie naładować baterie na kolejny dzień.


Ale od początku :)
Miłomłyn Zdrój Medical SPA & Vitality, to położony na Mazurach, trzy gwiazdkowy HOTEL, który urzekł Nas, panującą dookoła, cudowną ciszą :)
Śpiew ptaków, przepiękna okolica oraz świeże powietrze, sprawiają, że uczucie błogości towarzyszy Nam od pierwszych postawionych tam kroków.





Hotel ten to nie tylko relaks, SPA i odpoczynek.
W ofercie znajdziecie również wczasy odchudzające, pakiety Vital Spa, turnusy rehabilitacyjne, czy lecznicze kuracje.
Na miejscu dostępni są lekarze, którzy poza konsultacjami umożliwiają Nam najróżniejsze badania. Nad odpowiednią dietą czuwa dietetyk, a pod okiem wykwalifikowanych instruktorów fitness, możemy aktywnie i zarazem efektywnie spędzić dzień.

W restauracji znajdziecie posiłki 'normalne', swoją drogą przepyszne! oraz posiłki dietetyczne, serwowane 3x dziennie, o stałych porach, z naciskiem na warzywa i owoce. To tak zwana dieta oczyszczająca, która ma pomóc Nam nabrać zdrowych nawyków żywieniowych.

Ja, mimo tego iż cały czas dbam o linię [a przynajmniej bardzo się staram :P ], stołowałam się oczywiście w części 'z frytkami i grillowanym kurczakiem' :P chociaż nie powiem! na moim talerzu 60% miejsca zajmowały warzywa i owoce :) Szczególnie w porze kolacji :)
Wiadomo... śniadanie powinno być wartościowe i sycące [szczególnie, że zaraz po przebudzeniu biegłam na basen na 30 minutowy aqua aerobic] a i na obiedzie nie mogłam odmówić sobie ani pierwszego, ani drugiego dania :)

Jeżeli chodzi o pokoje, to były to kameralne, czyste i ładnie urządzone pomieszczenia, oczywiście z tv i dostępem do Internetu. 
Dla Kornelii było przygotowane drewniane łóżeczko, w pełni zaścielone :)
Jedyne czego Nam brakowało, to wanienka dla dzieci. Nie ukrywam, że dość ciężko jest umyć malucha pod prysznicem, gdzie nie ma możliwości wlania wody :) No ale! ostatecznie jakoś daliśmy sobie radę ;)

Zabiegi SPA, o których nie trzeba chyba wiele mówić, było baaaaardzo przyjemne :)
I aromatyczna kąpiel i aromatyczny masaż całego ciała - rewelacja! 100% relax :)
Mi oczywiście było jeszcze mało, więc skuszona pozytywnymi opiniami na temat efektów po 'chińskiej bańce', zafundowałam sobie i tę przyjemność :)
Cóż...
Sam masaż może i do relaksacyjnych nie należał... Ba! nawet z bólu raz musiałam się lekko unieść :))) a i później wstyd mi było na basenie się rozebrać, bo nogi moje, głównie lewe udo, wyglądało [i nadal wygląda!] jak po wojnie... :P
Ale! dziś, teraz jak tu siedzę, mogę przyznać, że mimo iż był to [na razie!] tylko jeden raz, to efekty faktycznie są już widoczne!
'Banieczki' więc na pewno będę kontynuować. Teraz jestem pewna, że do lata moje nogi już nie będą pamiętały co to w ogóle jest 'skórka pomarańczowa'! :)

Wychodząc z hotelu możemy udać się na spacer po lesie. Są również ścieżki rowerowe i spacerowe. Mamy możliwość wylegiwania się w słońcu, na leżakach oraz zjedzenia kiełbaski czy pieczonego jabłka z ogniska. Tak, tak! Jest miejsce i na to ;)
Nam udało się trafić w piękną wiosenną pogodę, więc spędzanie czasu na zewnątrz było ogromną przyjemnością. Wdychaliśmy zdrowe powietrze pełną piersią! :)

Podsumowując.
Weekend zaliczam do bardzo udanych i zarazem bardzo intensywnych. 
Kornelia już dawno się tak nie wyszalała, mimo tego, iż w hotelu dla dzieci jest tylko jeden mały kącik ze stolikiem, krzesełkami i drobnymi zabawkami :)
[nie licząc oczywiście placu zabaw na świeżym powietrzu] :)

Kolejne miejsce na mapie Polski, które po prostu TRZEBA odwiedzić! :)

Pełną ofertę hotelu znajdziecie tu: