i wszystko to, co z nimi związane !
Make Up !
Coś co kocham, bez czego z domu nie wychodzę i ludziom się nie pokazuje! Ajć! :P
W Moim przypadku to nie prawda, że "szewc w dziurawych butach chodzi"...
Hm... No może czasem! :P
Jednak mimo tego, że zajmuje się wizażem profesjonalnie, samej sobie makijaż robię dosłownie w kilka minut :)
Choć może to kwestia wprawy? ...
Pokażę Wam dzisiaj absolutne MINIMUM w Moim 'wizażowym kuferku'.
To co zobaczycie, jest niezbędne do tego, żeby wykonać makijaż szybki, podstawowy,
ale zarazem trwały i bezbłędny :)
Nie będziecie miały przykrych niespodzianek w ciągu dnia, ani też musowych poprawek 'po cichaczu', na ważnym spotkaniu, w toalecie :)
Ja w swoim 'mejkapie' bez poprawek spędzam, co najmniej, 12 godzin.
Moje klientki bardzo często [czego osobiście nie polecam!] Mój makijaż trzymają na sobie dwa, a nawet trzy dni !!!
Uwierzcie! Łapię się za głowię kiedy Mi o tym mówią, ale z drugiej strony jestem z siebie dumna! W końcu Mój makijaż nie tylko się bardzo podoba, ale i wytrzymuje ekstremalne sytuacje [ślub, łzy, wesela, buziaki, pot] a przy tym na maxa wydłużony 'czas użytkowania'!
W czym tkwi tajemnica!?
W 'dobrych' kosmetykach rzecz jasna! :):):)
To one sprawiają, że Nasza twarz jest idealna, gładka, promienna.
Oczywiście sprawna ręka i umiejętność posługiwania się pędzlem "niestety" też są tu niezbędne...
Trzeba odpowiednio wykonturować twarz, wyprofilować cieniem brwi, zblendować cień na oku, zrobić idealnie prostą kreskę eyelinerem czy starannie obrysować konturówką usta.
Na koniec najważniejsze! Wizażysta musi mieć w sobie coś nie coś z artysty! :):):)
Trzeba 'wyczuć' jakie kolory będą pasować, jakiego podkładu użyć, jakich tonacji, połączeń! Po prostu widząc twarz bez makijażu, w kilkanaście sekund trzeba ocenić jaki makijaż sprawdzi się w danym przypadku, idealnie...
Eh... No jest trochę tego :)
Nie bez powodu więc na rynku mamy kursy wizażu i stylizacji :)
Ja miałam przyjemność ukończyć trzy takie kursy. Najpierw I i II stopień wizażu w Olsztynie, później jeszcze dodatkowy kurs podstaw makijażu w MakeUp Star w Warszawie.
Nauka makijażu sprawiła mi tyle radości, że z chęcią zapisałabym się na kolejne i kolejne kursy... :)
No ale!
Aktualna Moja wiedza oraz umiejętności, są jak dla Mnie wystarczające, więc jedyne co mnie na chwilę obecną kusi, to kurs fotografii, i to najlepiej taki profesjonalny, z końcowym egzaminem i certyfikatem do powieszenia na ścianie, oo! :P
Kto wie!? Może kiedyś... ;)
Wracając do makijażu !
Żeby móc wykonać piękny make up, trzeba przygotować do tego odpowiednio twarz !
O tak Moje Kochane! Demakijaż to podstawa oraz pierwszy krok do pięknego makijażu! :)
A więc łapiemy za płyn micelarny, w Moim wypadku TOŁPA, i zmywamy/myjemy porządnie oczy, twarz oraz szyję :)
Następnie, na osuszoną już skórę, nakładamy odpowiedni dla Nas krem na dzień.
Ja osobiście polecam lekki krem korygujący, matujący TOŁPA.
Pamiętajcie o tym, że przedstawiam Wam tu absolutne minimum!
Ja na codzień używam, wspomniane już, kosmetyki TOŁPA w pełnym składzie [tj. żel do mycia twarzy, tonik, płyn micelarny, maseczki, krem do twarzy na dzień i noc oraz punktowy żel pod oczy] :)
Mamy oczyszczoną twarz i nałożony krem, więc automatycznie jest już baza.
Czas na podkład :) Ale najpierw słów kilka o pędzlach !
Niestety... Bez pędzli ani rusz ! Są bardzo ważne w wykonaniu prawidłowego makijażu. Oczywiście muszą być wykonane z naturalnego włosia i użyte odpowiednio do swojego przeznaczenia.
Zatem na przykład: pędzel do nakładania podkładu, będzie służył Nam tylko do podkładu, i tak dalej... :)
Mój zestaw to pędzle firmy Inglot. Szczerze polecam :)
Tu przedstawiam minimum ...
Ale wracając do Naszego podkładu :)
Dla Mnie - od zawsze i na zawsze - Gosh.
Podkład idealnie kryjący i matujący. Pięknie wtapia się w skórę, przy czym delikatnie ją nawilża.
Moje MUST HAVE No.1 :)
Podkład nakładam specialnie przystosowanym do tego pędzlem, następnie brzegi twarzy rozcieram gąbeczką - tak żeby zatrzeć granicę pomiędzy buźką a szyją :)
Na podkład, największym moim pędzlem, nakładam puder sypki, transparenty, matujący. W Moim wypadku Kryolan - jest najlepszy!
Wybierajcie zawsze 'transparentny', ponieważ on nie nadaje żadnego koloru, tym samym nie popsuje Nam otrzymanego przez podkład odcienia skóry na twarzy.
Buzia zmatowiona. Podkład, dzięki sypkiemu pudrowi wydłuża swoją "żywotność" o kilka godzin oraz 'zakazuje' mu przemieszczania się po Naszej twarzy! Koniec z nieznośnymi, tłustymi plamami! Gładko i bez połysku! To jest to! :)
Aleee! Niestety teraz nasza twarz jest płaska, zupełnie bez wyrazu. Pamiętajcie, że nie możemy zostawić Naszej buzi w jednym kolorze !
Potrzebujemy zatem: brązera, rozświetlacza oraz różu :)
I tu uwaga! Zasada jest prosta!
Brązer ląduje w miejscach, które chcemy optycznie 'ukryć', a rozświetlacz nakładamy tam gdzie potrzebujemy coś uwydatnić.
Przy znalezieniu odpowiedniego miejsca na róż, pomoże Nam tzw: "dziubek" :P
Widoczne stają się wtedy kości policzkowe, które delikatnie muśnięte [odpowiednim, ciepłym bądź zimnym] różem, nadadzą świeży i zdrowy wygląd Naszej skórze.
Skoro twarz już zmatowiona, wyprofilowana, czas na OKO :)
Zaczynamy od brwi.
Trzeba pamiętać, że ładny, zadbany łuk briowy to podstawa! Brwi rysują Naszą twarz więc muszą być poprawnie wyprofilowane oraz naturalnie widoczne :)
Dla osób mających z tym problem, polecam wizytę w Salonie Piękności.
Kosmetyczka z pewnością nada im odpowiedni kształt i w razie potrzeby, przyciemni henną.
Ja pomimo tego, że brwi mam jaśniutkie, praktycznie niewidoczne, hennę zaprzestałam robić już dawno. Wolę samodzielnie wyrysować sobie brew, specialnie do tego przeznaczonym cieniem - Artdeco. Wygląda to naprawdę ładnie i zarazem bardzo naturalnie. [pojęcia nikt nie ma, że ja praktycznie wcale nie mam swoich brwi!] :)
Teraz powieka.
Cała, aż po łuk brwiowy [nawet jeśli cieni w ogóle nie używamy i nie zamierzamy używać!] powinna zostać zmatowiona cieniem w naturalnym kolorze, zbliżonym do koloru Naszej skóry. Dzięki temu już nigdy żadna kreska ani cień, nie będą zbierały Nam się w załamaniu oka, tworząc okropny efekt brzydkiej, tłustej plamy!
Trik !
Żeby oko dodatkowo rozświetlić czy optycznie powiększyć, możemy użyć rozjaśniacza sypkiego lub w kremie, pod samym łukiem brwiowym :)
Kreska.
Czy to na dole, czy u góry. Czy eyelinerem, czy kredką, czy cieniem.
Trzeba pamiętać, że tu praktyka czyni mistrza!
Wbrew pozorom rękę 'wytrenować' możemy raz, dwa :) A efekt! Same wiecie- jest super! :)
I tu pełna dowolność :)
Jednak trzeba pamiętać, że małego oka nie można obrysować dookoła, ponieważ optycznie jeszcze bardziej je pomniejszymy! A przecież chodzi Nam o to, żeby było piękniej niż jest :)
Duże oczy lubią zaś ciemne 'okonturowanie' :) Optycznie wydadzą się mniejsze przy czym mniej 'wyłupiaste', do tego taki makijaż sprawi, że od razu będziemy miały wieczorowy look :)
Żeby kreskę dodatkowo utrwalić [nawet tą 'narysowaną' wodoodpornym kosmetykiem] dobrze jest rozetrzeć ją płaskim, lekko włochatym pędzelkiem, na którym znajduje się odrobiona matowego, szarego cienia do powiek.
Uzyskamy przy tym również delikatny efekt 'smoky eyes'...
Na koniec zostało Nam wytuszować rzęsy swoją ulubioną maskarą.
Ah, no i błyszczyk 'wrzucić' na usta :)
I tu też trzeba zapamiętać: przy mocnym oku, delikatnie podkreślone usta i na odwrót: kiedy delikatne oko to mocno wymalowane usta.
'Piękno' rządzi się swoimi prawami :)
Efekt mojego makijażu ['sama sobie'] możecie zobaczyć poniżej :)
[zdjęcie wykonane jakieś 2 lata temu, z Patrychą]
A tu efekt Mojej ostatniej pracy :)
[niestety mało która klienta godzi się na zdjęcie bez makijażu, a szkoda...]
Dzięki więc wielkie Gosiu! :)))
Macie jakieś pytania?
Piszcie w komentarzach :) Postaram się odpowiedzieć na każde :)
Bardzo profesjonalny przewodnik...;) Choć ja najpierw musiałabym zdobyć 80 % wymienionych przez CIebie "must have'ów"...:D
OdpowiedzUsuńWitam. Mam takie malutkie pytanko... Na razie nie zapowiada się u mnie na zakup nowych kosmetyków niestety jeśli przysłałabym Pani jakie mam kosmetyki dała by mi Pani kilka rad online jak z tego wykonać dobry makijaż?? Obecnie zaczęłam też studia więc chciałabym tam jakos wyglądać a kompletnie nie umię się pomalować :P
OdpowiedzUsuńNiestety ja nie potrafię zrobić makijażu nie mając podkładu, pudru, różu, cieni, kredki i tuszu :(
UsuńTo jest absolutne minimum...
Proszę wykorzystać to co napisałam powyżej i dopasować do siebie oraz swoich kosmetyków ;)
Super :) jesteś ładną dziewczyną i bardzo fajnie Ci w takim makijażu :) ja w takim wydaniu wyglądałabym jak zombie :P
OdpowiedzUsuńAż zapragnęłam takiego profesjonalnego makijażu, wiadomo na co dzień sama nie potrfię takiego zrobić. Jesteś genialna.
OdpowiedzUsuńsuper.... teraz czas na zakupy i do dzieła ( z twoich must have może mam 50%) :) a twój makijaż piękny :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)))
UsuńEeee... To ja na co dzień się z tuszem i pomadką nawilżającą obywam ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie umiałam i mi czasu brakowało na profesjonalny makeup... Za to lubie jak ktoś mnie ładnie umaluje :D
Nie mam pewnie 2/3 tych kosmetyków. Ale mi do szczęścia na co dzień wystarczy podkład, puder w kamieniu, cień, róż i dobry tusz. Z błyszczyka, kredki korzystam od święta lub na większe wyjścia.
OdpowiedzUsuńJa przewaznie kupuje kosmetyki a potem wyrzucam bo sie wszystko terminuje!
OdpowiedzUsuńNajczesciej moj makijaz wyglada tak.
Raz dwa machne pedzlem z bronzerem po buzi.
Dwa razy podwine moje rzadkie i krotkie rzesy i Vuola :-))))
Tak powarznie to ja sie maluje raz gora dwa na miesiac taki ze mnie len :)
Buziaki
To moje minimum dopiero by Cię zwaliło z nóg;) Sypki puder i tusz do rzęs...choć widzę, że przydałby mi się korektor pod oczy- może jakiś polecisz?:)
OdpowiedzUsuńŁo matko ! Pudru sypkiego czy brązera nie można dać na wykremowaną twarz- toż to grzech niewybaczalny ! ;)
UsuńKorektor pod oczy sprawdziłam nie jeden - u mnie sprawdził się tylko z Mary Kay, rozświetlający :)
Nawet minimalnej ilości, żeby uniknąć świecenia się twarzy? Ja tak robię, choć ostatnio nawet tego zaprzestałam jak było ciepło:)
Usuńpuder na krem to najgorsze co może być !
Usuńzatykają się pory, robią się okropne plamy, widoczne w świetle dziennym.
myślę, że w takim wypadku lepiej zainwestować w jakiś dobry krem matujący i zaprzestać tego typu "makijażu", chociaż rzucenie na twarz trochę pudru czy brązera to nie makijaż :)
takie odpowiedzi to ja lubię i popieram :)
UsuńKochana Twoj przewodnik jest milion razy lepszy od mojego - nie ma co :) Ze mnie żadna profesjonalistka :P
OdpowiedzUsuńSuper ;)
Masz piękną gładziutką buzię, więc ona plus makijaż dają super efekt :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się ostatnio nad Tołpą, ale jednak zrezygnowałam.
OdpowiedzUsuńJak skończę te, które mam teraz (Lirene) to jednak się skuszę :)
Gratuluję talentu! :)
cudnie wyszło pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńpięknie! ale się napracowałaś ;))
OdpowiedzUsuńŚwietny przewodnik. Jednak do tołpy mam jakieś uprzedzenia, ale może się przekonam do ich produktów.
OdpowiedzUsuńJesteś drugą osobą w tym tygodniu, która poleca Tołpę, chyba czas wypróbować ich kosmetyki.
OdpowiedzUsuńJa tez jestem po kursie wizazu, i zamierzam po drugim porodzie troche sie znow pobawic w te klocki, bo niestety ale kazda umiejetnosc nie uzywana dluzszy czas zanika:) ja wlasnie odbudowuje swoja kosmetyczke makijazowa bo juz mi terminy przelecialy:)
OdpowiedzUsuńWitam koleżankę po fachu ;) Sama jestem wizażystką ( i działam już 6 lat) i też mamą ( mój Florek ma 1,5 roku).
OdpowiedzUsuńCiekawie się czytało ... ;) tak jakbym przeglądała Twój kuferek ... bo przecież to zawsze kusi ;)
pzdr
musisz nakręcić filmik jestem za ! :)
OdpowiedzUsuńBlankowa Matka
tak, tak filmik !!!!
UsuńJa nie mogę sobie poradzić z sińcami pod oczami :) może coś doradzisz ??
OdpowiedzUsuńA czekam na dalsze jakieś relacje z makijażem :) może jakiś film albo chociaż zdjęcia jak robisz krok po kroku :) jak będę w Polsce to mogę być Twoja modelka której wizerunek możesz pokazywać :)
zapraszam :)
UsuńA na sińce pod oczami polecam do pielęgnacji kremy pod oczy na tego typu problem [chłodzące, rozjaśniające], w makijażu zaś idealny będzie rozjaśniający, kryjący korektor pod oczy :)
fajne kosmetyki - widać, że znasz się na rzeczy, cienie art deco wymiatają, podobnie jak podkłady gosha. Co do kosmetyków, to ja od jakiegoś czasu używam micela Bioderma Sensibio i go uwielbiam. A moja cera bardzo zyskała odkąd zaczęłam stosować apteczne kremy iwostin zarówno na dzień jak i na noc. Ale Tołpę również muszę sprawdzić, pamiętam że miałam kiedyś jakiś krem tej firmy i był świetny. też bardzo lubię sztukę makijażu, chociaż w moim wypadku jest mega nieprofesjonalna - nawet kreski eyelinerem nie potrafię sobie porządnie zrobić, wybieram więc rozmaite smoky eyes i rozmazane krechy. Ale chociaż pędzle mam porządne z czasów emigracyjnych jeszcze, kupione w salonie maca.. teraz bym sobie już na to nie pozwoliła ;). mam nadzieję, że jeszcze kilka lat posłużą :)) metamorfoza rewelacyjna, pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńJa rzadko wychodzę całkowicie bez "mejkapu". Praktycznie to chyba tylko wyrzucić śmieci pod blok. No i w domu jeśli nigdzie nie wychodzę, a zdarzają się takie dnie, że przez cały dzień jestem saute. No i czasami do sklepu jak narzeczony każe mi się szybko ogarnąć to się nie maluję, czyli zamykam się na chwilę w łazience i nakładam podkład, korektor, puder, brązer, róż i.... okulary :D I kiedyś narzeczony do mnie : -przecież miałaś się nie malować? A ja, że no przecież nie mam makijażu! PS. Ja niestety mam tak fatalną cerę, że bym ludzi straszyła jakbym wyszła bez makijażu na ulicę.
OdpowiedzUsuń