Dlaczego?
Ponieważ - uwaga! - nie cierpię PIERNIKÓW !!!
Jednakże czego nie robi się dla najbliższych :)
Kornelia i Kornelkowy Tatuś uwielbiają ten rodzaj słodkości, no a poza tym spójrzcie sami - jak one pięknie się prezentują <3
Przepis wzięłam z mojej ulubionej ostatnio książki "Cukiernia Lidla" i w związku z tym, że na pewno nie każdy posiada ją u siebie w domu, wrzucę Wam go tutaj, bo z ręką na sercu muszę przyznać, że choć totalnie nie toleruje niczego co ma w sobie 'przyprawę do piernika', te pierniczki są przepyszne <3
_______________________
250 g miodu
250 g cukru trzcinowego
100 g masła
600 g mąki pszennej, typ 405
10 g przyprawy do piernika
2 jajka
5 g sody
10 g kakao
_______________________
PRZYGOTOWANIE:
Miód przekładamy do miseczki, dodajemy masło. Miód z masłem rozpuszczamy w kąpieli wodnej.
Mąkę, kakao, przyprawę do piernika, sodę oraz cukier trzcinowy przekładamy do dużej miski i mieszamy, następnie dodajemy jajka oraz rozpuszczony miód z masłem. Wszystkie składniki zagniatamy tak długo aż uzyskamy jednolitą masę.
Całość owijamy folią spożywczą i odstawiamy do lodówki na 2- 3 doby [w moim przypadku było to 2 i pół doby :) ]
Po wyjęciu ciasta z lodówki czekamy aż nabierze temperatury pokojowej i rozwałkowujemy je na grubość około 3 mm i za pomocą foremek wycinamy pierniczki o różnych kształtach.
Tak przygotowane pierniki pieczemy około 7-8 minut w temperaturze 170 st C z termoobiegiem.
ENJOY !
Ps. Pierwsza blacha mi się z lekka spaliła i niestety wylądowała w koszu, ale pocieszam się tym, że cztery kolejne wyszły idealnie - więc ta pierwsza to chyba była tak na szczęście ;)
Ps.II. Nie ozdobiłam moich pierniczków żadnymi słodkimi polewami bo uważam, że same w sobie są bardzo słodkie, no a poza tym te wszystkie kolorowe lukry i posypki to sama chemia niestety... :/
Jeśli już bardzo chcecie je czymś 'polać' to polecam rozrobić cukier puder ze świeżo wyciśniętym sokiem z cytryny [cytryna zamiast wody oczywiście] ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za Twój komentarz :)