piątek, 18 kwietnia 2014

WielkaNoc ...

Widziałam, że na blogach dziewczyny/mamuśki szaleją z wielkanocnymi inspiracjami, z listą prezentów na "zajączka", z przepisami na pyszne potrawy, serwowane na świąteczne śniadanie...

A co u mnie? A u mnie 'cisza'... 
Tak, przyznaję się bez bicia! święta Wielkiej Nocy nie wywołują we mnie aż tak ogromnych i pozytywnych emocji jak u innych.
Owszem. Dom posprzątałam, okna umyłam, świeże kwiaty w wazon wstawiłam, coś tam dobrego na pewno upichcę, jakieś drobiazgi dla Kornuśki na zajączka zakupiłam, ba! nawet sobie prezent zrobiłam :) ale nie przeżywam tego czasu jakoś szczególnie...
Być może nie dorosłam jeszcze do tak ważnego, w życiu chrześcijańskim, wydarzenia jakim jest zmartwychwstanie?
A może po prostu nadal tkwi we mnie dziecko, które tak bardzo kocha Boże Narodzenie, że każde inne święto nie jest już tak 'atrakcyjne'?
Nie wiem..?
Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie...

Jedyne co wiem na pewno to to, że w tym czasie jest mi wyjątkowo przykro...
Przykro, że nie mogę iść do konfesjonału i jak wszyscy "wygadać się", oczyścić z brudów życia codziennego...
Chociaż nie! mogę przecież! tyle, że nie dostanę rozgrzeszenia... jak jakiś potępieniec, jak człowiek z ogromnym, niewybaczalnym grzechem ...
Dlaczego?
Bo jestem po rozwodzie. Bo 'złamałam' jeden ze sakramentów świętych. Bo postanowiłam być szczęśliwa !
Taaaaaaaaaaaaa... Racja! to nie może być mi wybaczone! :/

A wiecie co jest najbardziej przykre?
Że "grzech" ten podobno zmywa kilka marnych 'stówek' [choć co do kwestii finansowej informacja nie jest potwierdzona!], kilka 'wywiadów' i 2-3 lata czekania na unieważnienie ślubu. 
Rozwód kościelny i bach! Człowiek od ręki do kościoła przywrócony! 

Uważam, że jest to cholernie niesprawiedliwe.
Śmiem nawet twierdzić, że skoro przebaczenie dostają mordercy, gwałciciele, pedofile [nawet Ci w sutannie!], to dlaczego mi nie może być 'za darmo' wybaczone ?

Wg Biblii/Boga wystarczy żałować za grzechy, wg Kościoła - trzeba mieć "czysto" w papierach !
Co to ma być w ogóle??
Nie rozumiem...
No nie rozumiem i nie zrozumiem nigdy! ;/

____________________________________________

Ale nic :)
Żeby nie było tak smutno będą i Moje inspiracje.
A dokładniej zdjęcia, które ostatnimi czasy wywołały uśmiech na mojej twarzy.
Przede wszystkim prostota, minimalizm i klasa sama w sobie :)

Bo właśnie taka według mnie powinna być WIELKANOC.
Radosna i kolorowa :)






[wszystkie zdjęcia znalezione w sieci - google.com]

37 komentarzy:

  1. kochana rozumiem Cię bo też nie dostanę rozgrzeszenia spowiadając się... :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonale cię rozumiem. Ja nawet nie mam przez to ochoty chodzić i mówić o moim życiu osobom takim jak księża. Nie ufam im.
    Też Wielkanoc nie jest dla mnie super hiper świętem. Nie jesteś w tym sama.
    Mi z laskom dali rozgrzeszenie podczas spowiedzi przed ślubem... Bo mieliśmy już wtedy dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wprawdzie nie wierzę i święta obchodzę ze względu na tradycję nie z pobudek religijnych ale mam takie same odczucia. Zajączek mnie nie rusza, może jak Misiek podrośnie, jak będziemy razem chodzić ze święconką albo poukrywam mu słodkości w ogrodzie to zaczną mnie cieszyć te święta, póki co są mi obojętne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja po rozdowdzie nie jestem, jednak zyje z rozwodnikiem i do spowiedzi rowniez przystapic nie moge.
    :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to to już w ogóle jest dla mnie śmieszne !!!
      płacić za nie swoje "grzechy" !? PARANOJA !!!

      Usuń
  5. Też nie przepadam za tymi Świętami- a w tym roku nawet nie sprzątam i nie piekę ;)
    A co do rozgrzeszenia to faktycznie paranoja :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Moi rodzice maja te samą sytuacje...ksiadz im kiedys na kolędzie powiedzial,ze są wykleci z kosciola bo nie maja slubu koscielnego...bo moja mama jest po rozwodzie...

    Ja przyanm,ze tez tych swiat nie przezywam jakosc bardzo...choc staram się,dla Marcinka,zeby pomimo "wszystko" wychowac go w wierze chrzescijanskiej....

    P.S. W kosciele nie ma rozwodów,jest tylko unieważnienie małżeństwa... "_

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś dowiedziałam się co tacy "święci" księża wyrabiają jeszcze jak są klerykami to już w ogóle straciłam do nich szacunek.. Oczywiście nie każdy taki jest.
    Młodziutka jesteś i już takie przeżycia? Wybacz, ale dla mnie to jest nowość, bo mam tylko jedną znajomą, która rozeszła się z facetem. Powód? Nie mogli się dogadać.
    Ja też nie przeżywam Świąt jakoś szczególnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy dyszki na karku to już nie taka młodziutka ;)
      U mnie znowu rozwody na porządku dziennym, niestety... :/
      Na 4 małżeństwa wśród mojego kuzynostwa- 3 rozwody.

      Usuń
  8. Czy to rozgrzeszenie jest dla Was tak bardzo ważne? Ja wg Kościoła żyję w grzechu-bo bez ślubu- i wcale do ślubu mi się nie spieszy. I wiecie co jak widze w okresię świątecznym pełno ludzi,ktorzy spowiadają się raz badz dwa razy w roku bo trzeba- to mnie nie przekonuje. Wierze w Boga, nie wierzę w instytucję Kościół. Jestem dobrym człowiekiem, i na pewno znajde wiele takich ludzi jak ja. Wolę to niż kleczeć w kościele a następnie czynić zło. Jesli Bóg istnieje, dobrych ludzi nie potepi tylko dlatego że nieposzli do koscioła i nie dali na tacę....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykre to ale jak mówisz, nie potrzebne do szczęścia...
      Wiara jest we mnie a nie na pokaz dla ludzi czy dokumentacji w kościele, dla księdza.

      Usuń
  9. Malo tego: Marek nie moze byc ojcem chrzesnym- jest po rozwodzie. Do tego od niedawna uniewaznienie to koszt ok. 1000 zl, kiedys byl to niezly zarobek dla "ksiezy" ktorzy jak wszyscy wiedza swieci nie sa.
    Paranoja podojna! :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy przypadkiem to właśnie o tą kasę nie chodzi?
      Jeśli komuś bardzo zależy - zapłaci. Ksiądz ma czysty zysk, jak na wszystkim z resztą! ;/.

      Usuń
  10. Ja jestem niewierząca, ale mimo wszystko przykro czytać o tym, że ktoś na ziemi decyduje o tym, czy Twój Bóg Cię rozgrzesza czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kaśka , Pan Bóg i tak wie czy jesteśmy dobrymi ludźmi i nie zawsze potrzebuje pośredników. :-)
    Ja nie mam kościelnego , bo raczej nie bawi mnie całe zamieszanie... po co? Pan Bóg widzi, że się kochamy i to jest najważniejsze!
    Jesteś szczęśliwsza po rozwodzie? Jeśli tak, to Bóg Ci już dawno wybaczył dając zdrową i piękną córeczkę.
    A te święta -Wielkiej Nocy - powinno się przeżywać przede wszystkim wewnętrznie.
    Kasiu, zdrowych, pogodnych i rodzinnych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  12. u mnie też cisza bo spełniam męża niechęć do zdjęć robienia:p tzn męczę nowy tel i aparat poszedł w odstawkę :)
    na Wielkanoc czeka Madzia i cieszy się,że to już ;) a ja no cóż jakoś święta mnie nie kręcą ale i Boże Narodzenie również a i za nic nie mogę pojąć tego wielkiego zamieszania ludzie dwoją się i troją zakupy jak na wojnę robią :)
    No to mnie koleżanko zaskoczyłaś z tym rozwodem :( ale z drugiej strony lepszy rozwód niż żyć w toksycznym małżeństwie! no niestety często jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę! człowiek czasem potrzebuje tego oczyszczenia,powiedzenia niektórych rzeczy na głos...i póki może jakoś tego nie docenia :( sama tak miałam kiedy przez cywilny byłam skreślona...
    mimo wszystko
    Wesołych świat

    OdpowiedzUsuń
  13. Paranoja i tyle!

    Ps: a wiesz, że święta te nie nazywają się Wielkiej Nocy a Wielkanocy? To podobno błąd jezykowy, w rado polonisci ostatnio mówili :D ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a no popatrz! :)
      myślałam, że znaczenie jest to samo :P w końcu WIELKA jest ta noc, w której Jezus Zmartwychwstał!? :)))

      Usuń
  14. Mam identyczne odczucia jeśli chodzi o to, co i za ile zostanie ludziom przez księży (!) wybaczone. Straszna się ta instytucja zrobiła... A przecież jedynymi osobami, które ewentualnie mogą oceniać jaką jesteś lub nie osobą, są Twoi bliscy. Nikt inny, a już na pewno nie ksiądz. Wesołych Świąt kochana, spędź te dni w uśmiechu i szczęściu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie Asiu...
      Coraz częściej spotykam się z cennikiem w kościele... Myślę, że to właśnie jest niewybaczalne! ;/

      Wesołych Świat i dla Was ;*

      Usuń
    2. Z tym cennikiem to święta prawda! Pamiętam, że gdy w 2009 roku pojechaliśmy załatwiać nasz ślub kościelny, siostra zakonna, która nas przyjmowała, miała zeszyt z tabelką i różnymi cenami oraz autentycznym napisem na górze "Cennik". A gdy spytaliśmy się, ile będzie nas kosztował ślub w następnym roku, bo chcieliśmy zaklepać termin na 2010 r., odpowiedziała nam z rozbrajającą szczerością, że "nie wie, bo jeszcze nie ma cennika na przyszły rok" :-) :-) :-). I to by było na tyle, jeśli chodzi o zagwarantowane w Kodeksie Kanonicznym nieodpłatne udzielanie sakramentów :-).

      Usuń
    3. Ehhh...
      Od razu przypomniał mi się przypadek z naszego kościoła, gdzie umarł starszy pan, z bardzo ubogiej rodziny...
      Ksiądz posiadający wspomniany właśnie CENNIK, powiedział, że nie pochowa zmarłego dopóki nie zostanie w pełni "uregulowany rachunek".
      Okazuje się, że na pogrzeb nie zasługują dobrzy, wierzący ludzie, a tacy, którzy mają gruby portfel ;(

      Moja Babcia osobiście się z tym zetknęła, kiedy 6 lat temu zmarł Mój Dziadek.
      Ksiądz wyciągnął od niej każdą odłożoną złotówkę :/

      Usuń
  15. A ja mimo wszystko życzę Wam pogodnych i Rodzinnych Świąt Wielkanocnych! Z takim małym promyczkiem szczęścia jak Kornelka, nie potrzebne rozgrzeszenie, by cieszyć się Zmartwychwstaniem, święcić kolorowe pisanki, wcinać czekoladowe zające, a w poniedziałek biegać ze szklanką (albo wiadrem) wody ;) Wesołych dla całej Waszej Rodzinki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kasiu wiem o czym piszesz....kościół to chora instytucja.
    Wesołych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
  17. Co do rozwodów to również uważam że to niesprawiedliwe... Przecież zdarza się tak w życiu i pomimo najlepszych chęci nie zawsze udaje się utrzymać małżeństwo :| Nie powinno się nikogo za to karać :|
    Życzę wesołych Świąt i dobrego humorku :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Eee..., my też żyjemy w grzechu, też czasem o tym dumam, ale szybko uświadamiam sobie, że najważniejsi jesteśmy my i u Was jest tak samo :-*

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie znałam Twojej historii, jestem katolikiem i przykro mi, że tak wygląda ta sprawa w Kościele, ale niestety zwykli ludzie nie mają na to wpływu, myślę, że mimo wszystko powinnaś postarać się o unieważnienie tego wcześniejszego małżeństwa ze względu na Kornelię, żyjemy w takim społeczeństwie, że jeszcze długo życie bez ślubu kościelnego będzie trudnym tematem:/. Sama jakiś czas byłam tylko po ślubie cywilnym i mieszkałam w małej miejscowości, więc trochę wiem o czym mówię...

    OdpowiedzUsuń
  20. Trudna sprawa i rozumiem Twoje rozgoryczenie. Myślę, że tak czy siak, warto byłoby w konfesjonale na ten temat porozmawiać z księdzem. Co do rozwodu kościelnego, to niestety nie wystarczy 600 zł (gdyby tak było, każdy by się rozwodził bez problemu), muszą być spełnione inne warunki, jeśli u Ciebie są, to nie czekaj, tylko staraj się o ten rozwód.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak wiem...
      muszą być 'konkretne' [najlepiej poświadczone] dowody na to, że małżeństwo było pomyłką, błędem etc.

      ale jak udowodnić to, że przestało się kochać? :(

      Usuń
  21. eee tam! Ja nie chodzę mimo, że mogę. Uznaję wyłącznie spowiedź przed Bogiem. Czyli standardowe "Spowiadam się Bogu wszechmogącemu..." Bo ile więcej mocy ma mieć ode mnie ta osoba w sutannie, że jej słowa z prośbą o wybaczenie moich grzechów ma być wysłuchane a moje nie? Czy potrzebujemy pośredników do spowiedzi, żałowania za grzechy i postanowieniem poprawy? Zwłaszcza, że jak się okazuje niejednokrotnie ten sam człowiek, który pukając w konfesjonał daje znak na odpuszczenie grzechów stukał przed chwilą ale w innym znaczeniu? Jaki znak daje mu Bóg, że on w sekundzie wie komu grzechy są odpuszczone, a komu nie? Dlaczego jeden ksiądz odpuszcza seks przedmałżeński i daje rozgrzeszenie inny zaś nie? Spowiedź została wykreowana w kościołach na potrzebę poznania "rynku" tak, by wiedzieć w jakich tematach mają się poruszać księża, aby dotrzeć do serca społeczności. Bo kiedyś spowiedzią była wyłącznie modlitwa "Spowiadam się Bogu..."
    Ja nie mam większych grzechów jak przeklinanie, czy obgadywanie ale i tak się nie spowiadam i nawet nigdy się nie tłumaczę czy chodzę do kościoła, ile i dlaczego tam rzadko. Chodzę do komunii, bo skoro uważam, że moja spowiedź przed Bogiem jest ważna, to komunię też mogę otrzymać. Bóg ostatecznie osądzi mnie sam w sądzie ostatecznym.
    Tobie też radzę przyjąć taką postawę, bo prawa kościoła są nie do ogarnięcia. Bardziej teraz zniechęcają do siebie niż przyciągają. A jeśli chcesz być nadal praktykująca to po prostu odpuść sobie te sprawy, bo One nie zagwarantują Ci prawdy. Najważniejsza jest Twoja wiara i chęć rozmowy z Bogiem, ani spowiedź do księdza ani biały krążek nie zagwarantują Ci nieba po śmierci.
    Keep calm and olej księdza :P
    Amen ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze masz święta rację !
      W DE na przykład spowiedź jest grupowa, ogólna. Ludzie w ciszy spowiadają się Bogu, nie księdzu!
      Ksiądz jedynie na końcu błogosławi i daje dobre słowo...

      To jest ważne! To co w sercu, nie to co w Kościele "w dokumentacji" !

      Usuń
  22. Joanna Jedlińska3 kwietnia 2015 11:59

    Kasia, kwestie wiary to delikatne...Ale ja bym miała "wywalone" na to co mówi kościół. Kościół, to kościół a Bóg to Bóg jeśli ktoś w niego wierzy...Ja mam ślub cywilny bo jestem ateistką. Mąż do końca się nie potrafi określić ale z kościołem mu nie po drodze. To najbardziej zakłamana i obłudna instytucja w naszym kraju!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za Twój komentarz :)